piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział II Przymusowy wyjazd

Hej kochani! Boże jak się cieszę ,że już weekend! Tyle było pracy w tym tygodniu. Ocenki już wystawione? ?:D U mnie tak i to nawet jestem z nich zadowolona. Same dostateczne i 3 dopuszczające + dobry z religii i 5 z WF-u :) Ok. Już za niedługo ferie i wtedy może więcej rozdziałów tutaj będzie. Łapcie ten kolejny odcinek w życiu córki trenera i młodego skoczka. Mam nadzieję,że poprawi wam humor po wypadku Thomasa :/ . Miłego czytania.
PS: Z dedykacją dla  kochanej Oli P. i Zuzy :*

Po miłym pożegnaniu zziębnięta weszła do domu. Nie wiedziała jednak ,że jej ojciec wszystko widział z za okna.Szybko ściągnęła płacz i buty,udając się na górę. Po gorącym prysznicu zeszła na dół by zrobić sobie coś do jedzenia.Zauważyła na sobie złośliwy wzrok Schustera. Ignorując go zabrała się za robienie kanapek. Po kilku minutach zasiadła na kanapie w salonie i włączyła film. Werner cały czas przyglądał się jej ukradkiem. Naglę chrząknął i kierując wzrok na brunetkę zapytał ze spokojem:
-Z kim się całowałaś?
-Śledzisz mnie!? Po pierwsze nie całowałam się , tylko kolega podziękował mi za miło spędzony czas. A po drugie to moje życie!
-Do puki mieszkasz ze mną masz się mnie słuchać!Rozumiesz?-podniósł głos.
-Nie! To moje życie!-krzyknęła i pobiegła na piętro.
Wściekła trzasnęła drzwiami i rzuciła się na łóżko. Tak bardzo nienawidziła kiedy ją kontrolował. Miała 18 lat! Nie była już małym dzieckiem, tylko dorosłą kobietą. Czemu nadal nie mógł tego zrozumieć? Sięgnęła po telefon na szafce i wystukała krótką treść wiadomości do Zuzy. Była jej wdzięczna ,że zawsze mogła na nią liczyć. Po kilku minutach rudowłosa zjawiła się pod balkonem Nikoli. Dziewczyna podeszła do drzwi balkonowych i uchyliła je. Przyjaciółka szybko i zgrabnie wdrapała się na górę i już po chwili wysłuchiwała zażaleń kumpeli.
                                               ***
Po męczącym tygodniu nadszedł wreszcie na weekend. Przemierzała park lekko sapiąc. Kochała biegać w wolnej chwili,a od początku grudnia zaniedbała to. Sprawnie ,podskakując kierowała się w kierunku pobliskiego sklepu.  Ze słuchawkami w uszach weszła do budynku. Stanęła przy ladzie i poprosiła o wodę. Po chwili spragniona opróżniła całą butelkę wody i ponownie wróciła do biegania. Nie śpieszyło jej się do domu. Tym bardziej iż jej ojciec był w biurze i porządkował dokumenty.Wtedy wolała nie wchodzić mu w drogę. Po przebiegnięciu kilku kilometrów zdyszana opadła na ławkę ,podziwiając błękitne i pogodne niebo.Po kilku minutach podniosła się i udała w kierunku domu. Planowała spędzić miło czas poświęcając się ,czytaniu książki. Gdy weszła do domu do jej uszu dobiegł dźwięk rozmowy telefonicznej. Z tego co zrozumiała jej ojciec rozmawiał z babcią.Wzdychnęła lekko i opadła na kanapę.Po chwili w salonie pojawił się starszy Schuster. Spojrzał na córkę i nawet posłał jej lekki uśmiech. "O coś się kręci! Może wyjazd do babci?"-pomyślała. Mężczyzna usiadł obok dziewczyny.
-Nikola. Babcia tym razem nie może z Tobą zostać na czas mojego wyjazdu na zawody. Wiem,że nie lubisz skoków,ale tym razem musisz ze mną pojechać.-odparł ze spokojem,spoglądając w brązowe oczy dziewczyny.
-O nie! Nie ma mowy. Chyba zwariowałeś. Mogę zostać sama.- odparła zirytowana.
-Chyba mnie nie zrozumiałaś. Jedziesz ze mną. Idź się pakować. O 24 :00 wyjeżdżamy z pod skoczni. -po informował córkę.
Zrezygnowała i wściekła udała się do swojego pokoju. Z obojętnością wyjęła czarną,dużą walizkę i rzuciła na środek pokoju. Przeglądała szafę i potrzebne rzeczy pakowała do bagażu. Gdy skończyła opadła na łóżko z laptopem na kolanach. Włączyła Facebooka i zaczęła pisać do Zuzy. Po kilku sekundach przy przyjaciółce pojawiła się zielona kropeczka i odpisała. Tak bardzo chciała by mogła z nią jechać. Cicho zapukała do gabinetu i nie pewnie weszła do środka. Nad papierami siedział mężczyzna w średnim wieku i zapisywał coś. Usiadła na przeciw niego i zapytała z niepewnością o wyjazd Zuzy z nią. Ojciec potrząsł na sprzeciw głową i wyjaśnił powód nie zgody na obecność przyjaciółki podczas wyjazdu do Austrii. Tego było za wiele! Udała się do łazienki na odprężającą kąpiel. Biała piana otuliła jej ciało miłym uczuciem i tym samym dziewczyna nieco się uspokoiła i odprężyła. Po godzinie wyszła z wanny i ubrała na siebie piżamy.
                                  ***
Punkt 23:00 niechętnie podniosła się z łóżka.Po porannej toalecie spakowała do torby podręcznej kilka rzeczy i stawiła się na dole.Trener niemieckich skoczków siedział już w kuchni ,zajadając się smakowitą pizzą.Nikola westchnęła cicho na widok uradowanego ojca i zajęła miejsce przy stole. Po smacznym śniadaniu zabrała się za robienie kawy. Upiła łyk gorącego napoju i pobudzona usiadła na miejscu pasażera obok kierowy. Ze sztucznym uśmiechem i rękami złożonymi na klatce piersiowej zapięła pasy i tępo wpatrywała się w drogę.Andreas tym czasem kończył śniadanie i pakował ostatnie rzeczy do walizek.Był nieco zamyślony. Czy dobrym pomysłem było by powiedzenie prawdy pięknej brunetce? Z jednej strony chciał jej opowiedzieć o swojej pasji, a z drugiej bał się jej rekcji.Ze słuchawkami w uszach wyszedł z domu i skierował się w kierunku obiektu skoczni.Nucąc pod nosem ulubioną piosenkę próbował zagłuszyć myśli. Droga minęła jej bardzo szybko.W między czasie opuściła ją złość.Postanowiła dobrze spędzić ten weekend i być sobą.Wysiadła z samochodu ,podchodząc do bagażnika.Z pomocą ojca wyjęła z bagażnika walizki i udała się w kierunku czekających na autobus skoczków. Mimo iż było ciemno nie miała problemów z dotarciem do chłopców.Zamyślony i odwrócony tyłem do dziewczyny nie zauważył jej obecności.Niki niepewnie podeszła do jednego z chłopaków i przedstawiła się.Wank zmierzył ją wzrokiem. Musiał przyznać,że była bardzo  podobna do trenera.Zatoczył się z nią w krótką  rozmowę.

Jakoś poszło. Kolejny w piątek. Jeśli czytacie to komentujcie ;) Miłego weekendu ze skokami. Oby Morgi szybko wrócił do zdrowia. Pozdrawiam :* 


  


8 komentarzy:

  1. Kolejny rozdział bardzo fajnie się czytał :) Masz wene i to widać :) Muzyka świetnie dobrana :)
    Czyta się elegancko :)
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Mam i to zaplanowane rozdziały do przodu.Zasługa to mojego nie uczenia się na historie i czas wykorzystałam na rozmyślenia nad weną po skończeniu pisania sprawdzianu :D Miałam dać ze słowami,ale wolę bez :) Ze słowami by nie pasowała .Dzięki jeszcze raz :* Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Z jednej strony jest coraz lepiej. Opisy są coraz bardziej interesujące i dopracowane, ale czasem pojawia się takie zdanie jak to: "Musiał przyznać,że była dużo podobna do trenera." i rzuca na kolana. Ale nie w pozytywnym sensie.
    Można być bardzo podobnym.
    Albo trochę podobnym.
    Albo całkiem podobnym.
    Albo zupełnie nie podobnym.
    Ale nie można być dużo podobnym. To nie jest po polsku. Bardziej po ukraińsku niż po polsku nawet.

    Pilnuj takich rzeczy, bo jak się pojawiają takie błędy to niestety wartość tekstu drastycznie spada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki,że wreszcie wpadłaś ;) Właśnie coś mi na początku w nim nie grało,ale myślę co mi tam wrzucę ;)

      Usuń
    2. Ostatnio coraz więcej osób chce bym do nich wpadła, ja wszystkim naobiecywałam i teraz nie wyrabiam :P

      To nie myśl "co mi tam" tylko jak masz wątpliwość to sprawdzaj jak jest poprawnie!

      Usuń
    3. Hehe :D Ok spoko nie ochrzaniaj mnie tak już :/ Nie jestem tak perfekcyjna jak ty :P

      Usuń
  3. Widac że buntowniczka z niej . Ja mam uwagi do przecinkow bo trochę mnie to razi
    flavka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,a co ;D Córka trenera musi mieć własne zdanie i być uparta :D :) Wiem,wiem muszę się podszkolić z nich :)

      Usuń