piątek, 9 maja 2014

Epilog: Goodbye -czyli,pożegnania nadszedł czas.

Witam was wszystkie w ostatnim już rozdziale,poście na tym blogu. Wiadomo to co dobrze szybko się kończy,tak też będzie z tym epilogiem. Nie jednokrotnie namawiałyście mnie na zmianę zakończenia,ale ja od początku miałam je zaplanowane i nie zmieniłam swojej decyzji. Mam nadzieję,że się nie pogniewacie i się wam spodoba :) Na końcu rozdziału mała niespodzianka ;) Dlatego biegiem zacznijcie już czytać :D :) Chcę wam jeszcze podziękować za wszystkie komentarze,których łącznie z moimi odpowiedziami jest 379. Może nie jakoś wybitnie dużo,ale wiadomo ,iż mój styl nie jest perfekcyjny. Dziękuję również za każde wejście,obejrzenie bloga i za to ,że kilka z was dodało bloga do obserwatorów. Pobiliście liczbę obserwatorów z ostatniego bloga. Ciekawe czy z "Zawsze nie istnieje" też tak będzie? Pozdrawiam was ciepło oraz całuje każdą z was i życzę miłego czytania. Polecam włączenie sobie podkładu podanego niżej :) Do zobaczenia na nowym blogu! 

"Ci których kochamy nie umierają. 
Bo miłość jest przecież nieśmiertelna."
The Fray - Never Say Never


Zabawa trwała do samego rana. Skoczkowie doskonale bawili się w towarzystwie swoich partnerek na parkiecie.Większość też piła wódkę za szczęście pary młodej i byli też ci ,którzy wyszli na dwór by się przewietrzyć. Nikola kołysała się powoli opleciona ciepłymi dłońmi Andreasa. Zaczynała się już robić senna. Czy była to winna długotrwałego przebywania na parkiecie czy może procentów? Tego nie wiedziała,ale była pewna ,że za chwilę padnie na podłogę. Gdy piosenka się skończyła,pociągnęła za rękę skoczka w kierunku schodów,a następnie udała się do jednego z pokoi na górze. Pomieszczenie było niewielkie,ale przytulnie urządzone. Ściany zdobiły kremowe barwy,a uroku dodawały zrobione z ciemnego drzewa meble. Nikola opadła na łóżko,obejmując rękami poduszkę. Andreas zaśmiał się pod nosem i położył się tuż obok niej. Powoli przeczesywał palcami jej długie brązowe włosy,przyglądając się twarzy brunetki. 
-Wiesz ja bym się na twoim miejscu bał.-przerwał ciszę panującą w pokoju.
-Czemu?O co ci chodzi?-zapytała,nie otwierając oczu.
-Jesteśmy tutaj sami. Ty ubrana w seksowną sukienkę,ja skoczek,który kocha cię do szaleństwa.-uśmiechnął się szeroko. 
-Nie boję się. Ufam ci. A teraz proszę daj mi spać. Jestem padnięta.-musnęła wargami jego policzek i ponownie ułożyła głowę na poduszce. 
Po chwili odpłynęła do krainy Morfeusza,zostawiając skoczka na pastwę losu. Postanowił zostać wraz z nią w przytulnym pokoiku,bo równie dobrze jak ona miał już parkietu. Bez namiętnie wpatrywał się w sufit,rozmyślając nad swoim życiem. Kiedyś nigdy nie zrezygnowałby z udziału w zawodach z powodu ślubu kolegi ,a dziś zrobił to bez zastanowienia. Co się z nim działo? A raczej kto to z nim zrobił? Wiadome było,że to ta brunetka śpiąca tuż obok niego. Ukradkiem spojrzał na twarz Nikki,a kąciki same powędrowały mu do góry. Była taka słodka kiedy spała. Co ona w sobie takiego miała,że samym widokiem wywoływała u niego uśmiech? Była w końcu dziewczyną ładną,jak inne,ale jego przyciągało właśnie do niej a nie np. do takiej blondynki Christiny. Może ten uśmiech tak na niego dział? Te zielone oczy samym spojrzeniem wywoływały wewnętrzną radość, motywację do przeżycia dalszego dnia. Skoczek wstał z łóżka i podszedł do okna. Co jak co,ale Oberstdorf zimą wyglądał prze pięknie. Biały puch zdobił szczyty gór,a mocny wiatr powiewał korony drzew. To właśnie w tym mieście poznał ją. Dziewczynę,która zmieniła go i jego życie. Teraz nie myślał tylko o tym by wreszcie pokazać się ,że jest równie dobry jak taki sobie Severin,teraz jego myśli zaprzątała uśmiechnięta twarz drobnej brunetki. Nie wiedział jak przeżyje dzień w ,którym jej serce przestanie bić. Kiedy jej zabraknie nie poradzi sobie. Sam nie rozumiał jak dawał radę z życiem,nie znając jej. Co było dziwne bo kiedyś liczyły się dla niego tylko dwa dalekie skoki, wypady do klubów z kolegami z kadry i podrywanie jakiś dziewczyn. Teraz liczyła się tylko ta jedyna-ona. Nikola przekręciła się na drugi bok coś mrucząc pod nosem,lecz skoczek nie dosłyszał co. Ruszył z miejsca,powoli spacerując po pomieszczeniu.

                                 ***
Tego dnia Nikola bardzo źle się czuła. Gdy zjadła tylko śniadanie wymiotowała ,a do tego bolała ją strasznie głowa. Myślała,że jej czaszkę za chwilę rozsadzi. Andreas asystował przy niej od 7:00 rano. Tym razem krzątał się teraz po kuchni,w celu przygotowania herbaty miętowej. Nikola nienawidziła jej pić,lecz dziś nie miała wyboru. Humor poprawiło jej nieco bezsensowne pytanie skoczka "A może ty w ciąży jesteś?" Niemalże natychmiast wybuchła głośnym śmiechem,a skoczek kilka sekund później. W końcu nie zostało jej wiele czasu,więc jakim cudem mogła urodzić dziecko. Lekarz opowiadał jej,że wymioty i bóle głowy mogą czasami występować,więc była pewna ,że to od guza,a nie z powodu ciąży. Laura kilka dni temu wróciła od ojca brunetki i obecnie siedziała teraz w swoim pokoju,bawiąc się z córką sąsiadki. Mała rosła jak na drożdżach,a rodzice z każdym dniem dostrzegali ,że robi się coraz wyższa. Pani Joasia z przyjemnością chodziła z nią na spacery czy lody. Nikola bardzo cieszyła się,że matka skoczka nie uznała jej za nieodpowiedzialną małolatę,która dała się nabrać jej synowi. W końcu tak nie było. Nikola przecież kochała skoczka i chciała by był tym pierwszym,który pozna jej ciało. Nigdy w życiu nie oddała by się nikomu innemu,niż jemu. Po za tym nie żałowała tego wieczoru. W końcu gdyby nie wyjechała może nie doszłoby do tej długiej rozłąki zakochanych ,ale gdyby nie wypadek Nikola nadal byłaby szczęśliwa,nie licząc dni do  śmierci. Według jej obliczeń zostało jej kilka dni. Guz bardzo szybko się powiększał,co też czuła z każdym dniem. Coraz bardziej stawała się słabsza,senna. Bardzo dużo czasu poświęcała na sen. Po raz kolejny tego dnia gwałtownie zerwała się z kanapy,biegnąc w kierunku łazienki. Andreas westchnął głęboko,gdyż wiedział,że to może być oznaką tego dnia,którego nie chciał. Chciał by on nigdy nie nastał,lecz nie mógł nic zrobić.To los zadecydował jak potoczy się życie brunetki,a nie on. Zdenerwowany zawołał swoją matkę z góry.
-Mamo ona bez przerwy wymiotuję. Odwodni się. Jadę z nią do szpitala.Zajmiesz się Laurą?-oznajmił stanowczo.
-Jasne. Jedźcie i jeśli będą to ostatnie chwilę jej życia nie zmarnuj ich.-uśmiechnęła się delikatnie.
Skoczek zabrał kluczyki z kuchennego blatu i szybko wybiegł na dwór. Wsiadł do samochodu,przekręcając kluczyki w stacyjce i wyjechał przed dom. Nikola tymczasem ubierała na siebie kurtkę i wyszła z domu,wsiadając do samochodu. Blondyn zapiął pas i ruszył w kierunku szpitala. Niemal nie wpadł na zakręcie w czerwone Audi. Po chwili stał już na parkingu,odpinając pas. Nikola posłała mu groźne spojrzenie,lecz on je zignorował. Wplótł swoje palce w jej dłoń i ruszył wraz z Nikolą w kierunku wejścia do szpitala. Budynek zdobiły białe ściany,których wprost nienawidziła ,a pacjenci czekający na swoją kolej siedzieli na krzesełkach. Nikki z pośpiechem minęła ich i skierowała się w kierunku toalety. Andreas tymczasem ruszył w kierunku rejestracji. Po chwili dostrzegł starszą kobietę w białym ubraniu i podszedł do niej.
-Przepraszam jest może doktor... Moja dziewczyna od rana wymiotuję. Jest chora na guza mózgu,a do tego boli ją bardzo głowa.
-Tak jest. Proszę za mną ,zaraz zapytam czy doktor przyjmie was. -ruszyła długim korytarzem. 
Nikola tymczasem długo nie wracała. Andreas zaniepokojony ruszył w kierunku toalety.  Gdy wszedł do jednej z nich dostrzegł nieprzytomną brunetkę leżącą na zimnych płytkach. Natychmiast opadł tuż obok niej i zmierzył puls.Wyczuwalny. Szybko zerwał się z podłogi i pobiegł po lekarza,który nią kierował. Doktor natychmiast  pobiegł za nim. Po chwili Nikola jechała już na łóżku,do swojej sali. Jej lekarz próbował ją wybudzić ,lecz mu się nie udało. Blondyn cały czas siedział na krześle obok łóżka,czekając aż Nikola się obudzi. Musiała się obudzić! Nie dopuszczał do siebie myśli,że ona może umrzeć. Nagle usłyszał cichy szept. Spojrzał na ciało brunetki i dostrzegł,że dziewczyna ma otwarte powieki. Kilka minut później w pomieszczeniu zjawił się lekarz. 
-Proszę podać ketonal dożylnie i środki przeciw wymiotom.-oznajmił lekarz pielęgniarce. -Jak się czujesz?-skierował pytanie do Schuster.
-Dobrze. Głowa mi nieco przeszła.-odpowiedziała.
-Nikki trzymaj się. Nie możesz się poddać.-blondyn złapał jej dłoń i przykrył swoimi.
-Andreas ja wiem,że muszę umrzeć i wiem,że to stanie się dziś.
Skoczek odwrócił głowę w stronę okna. Nie mógł pokazać swojej słabości brunetce. Po jego policzku spłynęło kilka łez. Jeśli ona tak mówiła,to będzie musiało się to stać. Nie chciał tego! Nie chciał by tak szybko odchodziła! Kochał ją najbardziej na świecie i zawsze będzie ją kochał. Oderwał wzrok od widoku za szybą i spojrzał szybko na monitor wskazujący akcję serca. Fala spadła coraz niżej. Do jego oczu napłynęły łzy,ale on starał się być twardym. Pochylił się nad dziewczyną i z całej siły pocałował z pasją. Nikola odwzajemniła to tak samo.  Czy to miał być ich ostatni pocałunek? Wellinger szybko pobiegł po lekarza. Ten jednak oznajmił mu,że nic więcej zrobić już nie mogą jak dać jej umrzeć. Nie mógł patrzeć jak Nikola staje się coraz słabsza. Jak jej oczy opuszcza ten blask ,który dostrzegał w nich codziennie. Jak jej usta,które tak go przyciągały stawały się coraz bardziej suche. Wiedział,że ma mało czasu dlatego podszedł do jej łóżka,usiadł na nim i z całej siły przytulił do Nikoli,szepcząc:
-Zawsze,ale to zawsze będę cie kochał.
-Ja ciebie też. Mam nadzieję,że kiedyś się spotkamy tam u góry. Otwórz to ,gdy ja już odejdę.-wręczyła mu  białą kopertę i uśmiechnęła szeroko.
Skoczek po raz ostatni ją pocałował i obserwował jak linia akcji serca zatrzymała się. Ona odeszła. Odeszła już na zawsze. Zrozpaczony wybiegł z sali,dając upust swoim emocjom. Nie wiedział czemu,ale miał ochotę biec jak najdalej. Z coraz to większą pracą mięśni przemierzał kolejne kilkometry. Mimo ,iż czuł potworny ból w nogach nadal się nie poddawał i biegł. Chciał dać upust swoim emocjom. Po chwili zatrzymał się jednak w pewnym miejscu. Usiadł pod jednym z drzew. Jego twarz była cała zalana łzami. Tak bardzo cierpiał. Poczuł jakby coś wyrwało z niego pewien kawałek. Było to szczęście. Chciał znaleźć się tam gdzie ona,lecz nie mógł. Miał Laurę,którą równie mocno jak Nikolę. Miał zamiar wypłakać się i dopiero później wrócić do mieszkania. Tak też zrobił. Z smutkiem w oczach wszedł do domu. Jego rodzicielka siedziała na kanapie ,oglądając wiadomości. Natychmiast odwróciła głowę do tyłu,dostrzegając swojego syna.
-Umarła. Ona odeszła.-oznajmił smutnym głosem. 
Pani Asia zerwała się z kanapy i podeszła do blondyna,otulając go swoimi ramionami.Tak bardzo potrzebował wtedy bliskości. Tak bardzo chciał się wypłakać,pozbyć tego bólu wewnętrznego i mieć ją przy sobie. Ją jedyną w swym rodzaju. Jedynie tak piękną i promienną. Pobiegł na górę i zajął miejsce na łóżku z laptopem w rękach. Otworzył białą kopertę,z której wyjął płytę i list. Jako pierwsze postanowił przeczytać list:


Drogi Andreasie!
     
   Na początku mojego listu pragnę cię pozdrowić z innego świata. Nie wiem czy znajdę się w niebie,gdyż święta to ja nie byłam,a na piekło to chyba tak bardzo nie zasługuje. Dobra ,ale to nie ważne. Chciałam opisać ci w tym liście wszystkie moje uczucia od spotkania Ciebie pierwszy raz. 
   Od tego pierwszego dnia wydawało mi się,że będziesz kimś więcej niż znajomym. Twoje błękitne oczy od pierwszego dnia naszego spotkania wywarły na mnie piorunujące wrażenie. Byłeś taki radosny.Zarażałeś mnie tą pozytywną energią. Ja nie umiałam się tak uśmiechać jak Ty. Wiedziałeś,że Werner nie będzie obojętny na naszą relację. A mimo to nie poddałeś się i chciałeś bym była kimś więcej niż Twoją przyjaciółką.A ja podczas początku naszej znajomości broniłam się przyznać,że te Twoje niebieskie oczy urzekają mnie i sprawiają radość jednym Twoim spojrzeniem. Nie chciałam byś miał kłopoty przez głupią Nikole Schuster,którą urzekły oczy pewnego skoczka. Lecz z każdym dniem coraz bardziej o Tobie myślałam. Nie mogłam spać. Śniłeś mi się po nocach. Pragnęłam poczuć Twoje silne ramiona na swoim ciele,zasmakować smaku twoich ust... Mogłabym tak wymieniać w nieskończone. A gdy wreszcie zostałam Cię samego w tej szatni postanowiłam zaryzykować i spróbować. I powiem Ci,że nigdy tego nie pożałowałam.Każda chwila z Tobą spędzona,każdy Twój gest,Twoja pieszczota sprawiała ,że byłam szczęśliwa. Nigdy wcześniej nie była szczęśliwa,a ty to zmieniłeś. A gdy podczas tej nocy kochałeś się ze mną poczułam się choć raz atrakcyjna,pociągająca. Ale nawet nie wiesz jak się bałam,że Cię nie uszczęśliwie,że będziesz zawiedziony. Ale sam powiedziałeś ,że Ci się podobało. To było takie wspaniałe uczucie mieć Cię tak blisko,poczuć zapach Twojego ciała,dotykać tego wysportowanego ciała... Nie wiem jakim cudem nie rzuciłam się na Ciebie kolejnego dnia. Aż nagle zaszłam w ciążę. Z Tobą.Na początku bałam się,cholernie się bałam. W końcu byłeś skoczkiem,chciałeś zrobić karierę jak każdy,a ja to rozumiałam.Lecz do dziś pamiętam Twoje słowa,gdy zapewniłeś mnie,że nie ma nic ważniejszego niż ja. Nawet nie wiesz jaka byłam szczęśliwa. I do tego ten wieczór wigilijny. Każda chwila spędzona z Tobą była wspaniała. Nigdy nie czułam się tak świetnie,jak po Twoim pocałunku,spojrzeniu czy ... Byłeś jedynym człowiekiem i rzeczą ,która wywoływała u mnie szczery uśmiech. Dzięki Tobie dowiedziałam się co to szczęście,miłość i tęsknota. Najgorsza była,gdy przebywałam w Polsce.Do tego na świat przyszła Laura. Maciek chciał po Ciebie zadzwonić,lecz ja mu zabroniłam. Szkoda,że nie wiedziałeś tych oczu ,tak błękitnych oczu jak Twoich.
   Kocham Cię Andreasie! Kocham do szaleństwa! Mam nadzieję,że bardzo dobrze zaopiekujesz się naszą córką-Laurą. Myślę,też ,że o mnie nigdy nie zapomnisz. Masz prawo związać się z kimś innym. Bądź szczęśliwy i dbaj o naszą córkę. 
                                                                            Wiecznie kochająca Cię
                                                                                 Nikola 

Po raz kolejny po jego policzku spłynęło kilka łez. Nie mógł uwierzyć,że czuła dokładnie to samo co on już od pierwszego spotkania. Włączył płytę załączoną do dysku i położył się wygodnie. Na ekranie laptopa wyskoczył film. Jak się okazało kilka sekund później nagrany przez Zuzę i Nikolę. Skoczek uśmiechnął się delikatnie na widok wstępu:
- Hej Andreas! To ja Nikola i Zuza. My szalone dziewczyny. Mam nadzieję,że nie zabijesz nas za to nagranie. Chciałam upamiętnić nasze chwilę. -przywitały się dziewczyny.
Jako pierwsze na ekranie pojawiło się nagranie z ich zderzenia. Nie mógł uwierzyć! Jakim cudem rudowłosej udało się to nagrać. Widok leżącej na nim brunetki wywołał atak śmiechu. Jak to wyglądało! Kolejne nagranie wyprzedziło kilka ich wspólnych zdjęć. Pierwsze nagranie z zawodów. Nagrana była jego wygrana i ich radość. To wtedy skoczek po raz pierwszy zasmakował ust Nikoli. Z radości rzuciła się na niego i pocałowała. Pamiętał to doskonale. Kolejne nagrania pochodziły z kolejnych wyjazdów na konkursy,później wypadu do klubów oraz ich pobytu w innym mieście. A na koniec oczywiście nagranie z Wigilii. Zaśmiał się na widok Laury,która przyglądała mu się ze zdziwieniem gdy poklepywał Nikole po biodrach. Gdy film się skończył zamknął laptopa i udał się do pokoju swojej córki. Wiedział,że ta rozmowa nie będzie łatwa,ale Laura musiała znać prawdę. Córka sąsiadki już dawno opuściła jej pokój,więc mała brunetka była sama. Dziewczynka układała sobie puzzle na podłodze. Gdy dostrzegła,że drzwi jej pokoju otworzyły się natychmiast stanęła na równe nogi. 
-Tato gdzie mama? -zapytała.
-Mama już tutaj nie przyjdzie. Choć opowiem ci więcej.-wskazał na łóżko.
Mała z posłuszeństwem zajęła miejsce na przyścielonym kocem łóżku i ze skupieniem przyglądała się twarzy blondyna.
- Posłuchaj. Twoja mama nie żyje. Umarła na nieuleczalną chorobę.-odparł z wzrokiem spuszczonym w podłogę. 
Mała spojrzała na niego zaszklonymi oczami i mocno wtuliła w jego bok. Laura zaczęła głośno łkać. Bluza skoczka stała się nieco mokra. Doskonale ją rozumiał. On również za nią tęsknił choć nie minął nawet dzień. 
                
                                                          ***

Dzień pogrzebu

Uroczystość pogrzebową przygotował Werner wraz z Lindą. Nadal  byli razem i zbliżyła ich śmierć ich córki. Może i kobieta nie rozumiała dlaczego była taka głupia i zostawiła Nikolę,to jednak teraz poczuła smutek. Gdyby tylko wiedziała o jej chorobie spędziła by z nią więcej czasu. Werner był jednak dyskretny i ani słowa nie pisnął o chorobie córki. Nie chciał by Linda cierpiała. Na pogrzeb przyszła masa ludzi. Zebranymi byli między innymi niemieccy skoczkowie,rodzice dziewczyny oraz Andreas z Laurą i swoją matką no i Zuza. Gdy przyszedł czas na zasypanie trumny rudowłosa dziewczyna i skoczek podbiegli do trumny i przytulili się do niej. Tak bardzo brakowało im Nikoli. Tak bardzo chciał poczuć jej zapach,zobaczyć uśmiech. Zostały mu tylko zdjęcia i film wykonany przez nią oraz Zuzę. Skoczkowie również byli napełnieni smutkiem. Bo chcieli spędzić z nią każde zawody. To właśnie ona rozluźniała atmosferę w kadrze i obdarowała każdego z zawodników uśmiechem. Dziewczyna z skoczkiem wstali i zajęli swoje miejsca. Gdy zaczęły grać trąbki większość zebranych rozpłakała się już całkiem. Nawet taki Freund ,który jej cały czas dokuczał. 

                                                   ***
Kilka lat później.

Andreas z uśmiechem spacerował po parku blisko swojego domu wraz z Laurą. Wykorzystał swoje wolne od zawodów i chciał spędzić z nią trochę czasu. Gdy tylko miał chwilę zawsze odwiedzał grób Nikoli i nigdy o niej nie zapomniał.Codziennie rozmyślał,co też ona teraz robi w tym niebie i czy uśmiecha się teraz do nich. Wiedział,że jak zasiada na belce czuwa nad nim by mu się nic nie stało. Czuł to tak po prostu w sobie. Był w końcu z nią bardzo zżyty. Laura miała już siedem lat i chodziła do szkoły. Jej koleżanki znały historie jej rodziny,ale nie wyśmiewały się z niej. Tak też więc Andreas nie musiał martwić się o Laurę w szkole. Pani Asia w czasie gdy on przebywał po za Niemcami zajmowała się swoją wnuczką wraz z rodzicami Nikoli. Werner zmienił się bardzo i nie był już taki surowy,ale też nie dawał za dużo luzu skoczkom. Andreas uśmiechnął się szeroko na widok biegnącej w jego kierunku Zuzy z Andersem. Małżeństwem byli już 5 lat. A Nikola tak się bała,że jej przyjaciółka rzuci go po kilku miesiącach...
-Hej wam! Co tu robicie?-zapytała z uśmiechem.
-Cześć Zuza i Anders! A spacerujemy. 


Mam nadzieje,że ten epilog skomentują nawet osoby,które jeszcze nigdy nie dodały na tym blogu komentarza. Zależy mi czy wam się podobał :) Jak dla mnie wszedł dość dobrze ;) Niespodzianka dla was : >>klik<<
Zapraszam na nowego bloga,gdzie teraz będą dodawane posty. Być może jutro się coś pojawi,ale nic nie gwarantuje :) Rozdziały będę na razie tam dodawać w środy i piątki,a czy się coś zmieni to czas pokaże. 






środa, 7 maja 2014

Rozdział XXXII "Weselny klimat" *

Nareszcie skończyłam! Hej wam! Dodaje wam ostatni rozdział tego opowiadania :) Zdradzę wam,że jest dość ciekawy i nie ma tu nic smutnego. Jest wprost przeciwnie nieco humoru i dużo zabawy. Nie wiem jak wam,ale mi się wydaję,że to chyba najdłuższy rozdział tego opowiadania :D  Prolog już w piątek. Czy tylko mi się zdaje czy ten czas tak szybko leci? :( No,ale trzeba zacząć o polakach pisać.A jeśli już o nich mowa to nieźle się bawią na obozie. Pozdrawiam i miłego czytania :* Do piątku kochane! :* 


Sylwester

Nikola z niecierpliwością oczekiwała przyjścia przyjaciółki. Bo w końcu ile można się spóźniać?! Andreas wyszedł ze skoczkami na piwo,a ona została sama. Laura natomiast już od kilku dni przebywała u jej ojca. Chciał spędzić z nią trochę czasu. Gdy sprawdzała po raz piąty czy na jej telefon nie przyszedł SMS od Zuzy,po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Nikola odetchnęła z ulgą i szybkim krokiem udała się w kierunku dębowych drzwi. W progu ukazała jej się znajoma sylwetka. Nie chciała psuć rudowłosej dobrego humoru,który zauważyła od razu więc nie ulżyła sobie. Brunetka napisała tylko krótką karteczkę z informacją dla Andreasa i wybiegła z domu. Wraz z przyjaciółką zajęła miejsce w samochodzie,przekręciła kluczyk i ruszyła w stronę centrum handlowego. Na zakupy miała wybrać się już dwa dni temu,ale rudowłosa niestety była bardzo zajęta i nie mogła pójść z Nikolą. Droga minęła im przy słuchaniu piosenek z radia. Brunetka szybko wysiadła z auta,to samo uczyniła też jej towarzyszka i szybkim krokiem przekroczyły próg centrum. Nikola przystanęła na chwilę,zastanawiając się gdzie udać się najpierw. Po chwili jednak pociągnęła za sobą przyjaciółkę i weszła do sklepu po prawej stronie. Natychmiast w oczy rzuciły jej się sukienki na wyprzedarzy. Tego jej było trzeba! Natychmiast zaczęła przeczesywać wieszaki,a już po chwili zmierzała z kilkoma w stronę przymierzali. Zuza tymczasem zastanawiała się nad zakupieniem czarnej koronkowej sukienki. Nikola szybko pozbyła się swoich ubrań,nakładając na siebie po kolei wybrane sukienki. Szczególnie w oko wpadła jej miętowa z przedłużonym tyłem i czarnym paskiem oraz niebieska z wykoronkowanymi plecami. Po chwili wyszła w tej pierwszej i podeszła do przyglądającej się wciąż czarnej mini.
-Zuza ,która lepsza?-zapytała brunetka.
-Nie wygłupiaj się! Bierz obie! W końcu już za niedługo moje wesele!-krzyknęła podekscytowana.
Nikola spojrzała na nią z pode łba,a rudowłosa przytkała sobie usta dłonią. Zuza ostatecznie wybrała czarną mini,a Nikola za jej radą kupiła dwie wcześniej przymierzone sukienki. Szybko przebrały się w swoje rzeczy i z uśmiechem ruszyły do kasy. Pani kasjerka sprawnie skasowała ich zakupy,a one z uśmiechem wręczyły jej dane kwoty i wyszły. 
-Jak myślisz Andresowi się spodoba?-zapytała niepewnie Nikola.
-Chora jesteś! On padnie na zawał albo wydrze cię z tego parkietu,zgwałci i porzuci w lesie.-wybuchła nie kontrolowanym śmiechem.
Nikola dała jej kuksańca w bok,ale po chwili sama wybuchła głośnym śmiechem,gdy wyobraziła sobie ten widok. Zadowolone z zakupów zapakowały torby do bagażnika ,a po chwili ruszyły w kierunku domu brunetki. Po drodze nieźle naśpiewały  się swoich ulubionych piosenek,które brunetka miała na płycie. Już tak dawno nie była taka wesoła w towarzystwie swojej przyjaciółki. Im bardziej zbliżał się koniec czasu życia,tym bardziej dostrzegała jak ważni są dla niej bliscy. Po kilku minutach drogi zaparkowała na ogrodzie i z głośnym śmiechem opuściła samochód. Cały czas w głowie miała scenę z jazdy. Wiedziała,że jej kumpela nie jest szczególnie uzdolniona wokalnie,ale żeby aż tak?  Zuza cały czas mroziła ją  wzrokiem pełnym mordu,ale ta wiąż zanosiła się śmiechem. O mały włos nie przewróciła się na śliskim chodniku. Na szczęście Andreas w porę wyszedł z domu zaciekawiony powodem takiego rozbawienia i złapał ją. Nikola posłała mu szeroki uśmiech,a następnie czule pocałowała. Zdziwiony skoczek po chwili odwzajemnił jej gest. Wiedział,że skoro jego dziewczyna jest w tak dobrym humorze może to w pełni wykorzystać. 
-A jej co? Myślisz,że jak ją wykorzystam to będzie na mnie zła?-puścił do rudowłosej oczko.
Zuza zaśmiała się pod nosem,przypominając sobie ich rozmowę po wyjściu ze sklepu. Skoczek uniósł pytająco brwi i spojrzał na nią.
-A tam świra ma. Nie będzie. Widzisz,że jej już nawet procentów nie trzeba.-trąciła go w ramie.

                                                           ***
Spakowana z uśmiechem przyglądała się swojej walizce. Nie mogła się doczekać Sylwestra. Tak dawno widziała skoczków. Z tęskniła się za nimi,za ich dowcipami. Do wyjazdu mieli 2 godziny. Tak więc postanowiła się odświeżyć. Tym czasem Andreas przygotowywał na dole kolację dla nich dwojga.Skoro Zuza powiedziała,że jest w dobrym humorze bez szampana to na pewno jej się to spodoba. Był wdzięczny,że jego mama pomogła mu nieco przy jednym daniu. Resztę robił według przepisów. Stresował się i to bardzo. W końcu jeszcze nigdy nie gotował dla dziewczyny, a nawet w ogóle nie gotował. Zawsze to jego mam rządziła w kuchni,a mu to pasowało. W końcu jak tu nie kochać pani Asi?! Nikola szybkim ruchem wytarła mokre ciało ,a następnie założyła na siebie wygodne ubrania. Rozczesała mokre włosy,wysuszyła i zeszła na dół. Widok jaki została w salonie przeszedł jej najmilsze oczekiwania. Nie miała pojęcia,że Andreas szykuje dla niej niespodziankę i to jeszcze jaką. Na stole stały dwie wysokie świeczki, wino, a na podłodze małe podgrzewacze o zapachu wanilii-jej ulubione. Z rozkoszą wdychała tą woń. Z za kuchni wyłonił się świetnie ubrany Wellinger. Zatrzymał się obok niej i skradł pocałunek z jej warg. Następnie objął w pasie i odprowadził do kanapy. Czuła się zawstydzona,gdyż ubrana była w jeansowe rurki i bluzkę,a on w błękitną koszulę i spodnie. 
-Mam nadzieję,że będzie ci smakowało. Trzeba miło zakończyć stary rok.-szepnął jej do ucha,a następnie zabrał się za nakładanie dania na ich talerze.
Nikola niepewnie ukroiła kawałek mięsa,które smakowicie wyglądało i wsadziła go do buzi. Bała się,że skoczek mógł ją otruć. W końcu nigdy nie widziała by coś gotował. Po chwili jednak uśmiechnęła się w jego stronę i zabrała się za jedzenie. Nie mogła opisać swojego zdziwienia,gdy pochłonęła wszystkie dania i nadal czuła się dobrze. Do tego smakowały jej. Na koniec blondyn nalał do kieliszków odrobinę wina i wręczył jej. Stuknęli chraktersystycznie kieliszkami i upili łyk.Nikola mruknęła na znak zadowolenia,a skoczek zaśmiał się pod nosem. Był pewien ,że tego się po nim nie spodziewała,a co dopiero on sam. Wellinger podniósł się z miejsca i  wziął do ręki kilka naczyń ,udając się w stronę kuchni. 
-Andreas! Zostaw te naczynia,ja pozmywam. Ty dość się natrudziłeś ,przygotowując kolację.-zjawiła się obok niego.
Po kilku sprzeciwach w końcu przystał na propozycję Nikoli i zajął miejsce na kanapie w salonie. Nikola szybko uporała się z myciem i wróciła do blondyna. Nachyliła się nad jego klatką piersiową a wtedy dostrzegła małą plamkę z sosu. Gdy skoczek próbował ją zetrzeć ich spojrzenia się spotkały. Nikola z rozmarzeniem wpatrywała się w błękitne tęczówki skoczka,a on z uśmiechem przyglądał się jej pięknej twarzy w świetle świec. Nie pewnie musnął jej wargi.Nikola bez zastanowienia wpiła się w jego usta niczym pijawka ,spragniona krwi. Skoczek objął jej szyję swoimi dłońmi,a ona wplotła swoje ręce w jego blond włosy. Złączeni namiętnymi pocałunkami nie dostrzegali co się wokół nich dzieje,tym bardziej nie zauważyli ,gdy do mieszkania weszła pani Joanna. Kobieta z szerokim uśmiechem wpatrywała się w parę pochłoniętą sobą. Nie sądziła,że jej syn tak bardzo dojrzenie za sprawą zwykłej brunetki. A może niezwykłej?! W końcu to ona spowodowała,że już nie wyżalał się nad sobą z powodu złego skoku,a rozmyślał co mógłby zmienić,nad czym popracować. Nikola po chwili oderwała się od kuszących ust Andreasa i natychmiast odskoczyła ,zauważając sylwetkę pani Joanny. Andreas zdziwiony jej zachowaniem natychmiast odwrócił się do tyłu.
-Mamo! Nie mogłaś zapukać?!-uniósł się.
-Przepraszam. Nie chciałam wam przerywać.-uśmiechnęła się. 

Chwilę później zmierzali już  w kierunku kadrowego autobusu. Werner załatwił im większy bus. Jednak był warunek. Jaki? Dbać o porządek. Ale czy chłopaki mogą dbać o porządek? Nikola z uśmiechem weszła do środka, a tuż po chwili rozległy się głośne gwizdy skoczków. Wariaci. Zaśmiała się pod nosem i  udała się w ich kierunku. Jako pierwsze przytuliła Wanka,później Krausa, Richarda,Freunda ... W końcu zajęła miejsce obok Andreasa,posyłając mu promienny uśmiech. Blondyn odwzajemnił gest,a następnie skradł brunetce całusa. Nikola odetchnęła z ulgą,gdyż bała się,że może się na nią obrazić za czułości z jego kolegami. Wiedziała,że musi się z nimi pożegnać. Teraz zamierzała skupić się tylko na Laurze i Andreasie.  Szkołę odpuściła sobie,bo wiedziała,że nie ma sensu. Bała się rozmowy ze skoczkami. Nie chciała się z nimi żegnać. Jednak był do tego jeszcze czas jak na razie postanowiła dobrze się bawić w ich towarzystwie. Schuster pozwolił im na imprezę z okazji zakończenia roku,ale za dużo wypić nie mogli. Po za Andreasem,który przyjechał tu jako towarzysz Nikoli,a nie jako skoczek. Na wszelki wypadek zabrał jednak ze sobą kilkadziesiąt autografów. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy się fanki napadną. Po około 4 godzinach dotarli do Garmisch Partenkirchen. Z uśmiechami opuścili kadrowy bus i ruszyli w stronę schowka z ich bagażami. Każdy wyjął swoje walizki i ruszył w kierunku wejścia do hotelu. Dopiero jutro 1 stycznia  miał odbyć się tu konkurs oraz kwalifikacje. Nikola przystanęła obok sofy w holu ,przyglądając się zebranym skoczkom w hotelu. Po drugiej stronie dostrzegła szeroko uśmiechniętego Hilde,zajętego rozmową z Fannemelem. Mimo wszystko ruszyła jednak w jego stronę. Norweg przywitał ją mocnym uściskiem oraz całusem w policzek. Zamieniła z nim kilka słów,a następnie w towarzystwie swoich kolegów udała się w kierunku windy. Pomachała norweskim skoczkom,znikając za drzwiami windy. Po chwili dotarła do pokoju,który był już zarezerwowany kilka godzin wcześniej. Zuza z szerokim uśmiechem przywitała brunetkę  i opowiedziała o swoim planie na dzisiejszy dzień. Na dole w sali balowej już od ponad 2 godzin trwały przygotowywania sali na Sylwestra. Nikola zabrała ze sobą ręcznik,ubrania na zmianę i udała się w kierunku łazienki. Odkręciła korek z gorącą wodą i wskoczyła do wanny pełnej piany. Po 30 minutach wróciła do pokoju owinięta w biały ręcznik i zabrała się za wypakowanie zestawu na Sylwestra. Po chwili ubrała go na siebie i stanęła przed lustrem. Uśmiechnęła się ,gdyż wszystko do siebie pasowało. Nikola poczekała jeszcze na Zuzę i razem zjechały windą. Skoczkowie byli już w sali,rozmawiając ze sobą. Wank odwrócił się do tyłu i o mało nie opadła mu szczęka na podłogę gdy zauważył dziewczyny.
-Andreas to Nikola czy mam zwidy?!-zapytał kolegi brunet.
-No przecież ją znasz nie.-odwrócił się do tyłu i sam zaniemówił. 
Nikola w swojej miętowej sukience,przedłużonej z tyłu i szpilkach wyglądała oszołamiająco,równie pięknie prezentowała się też Zuza. Fannemel natychmiast do niej pobiegł,szepcząc jej na ucho komplement. Rudowłosa zarumieniła się i pocałowała Norwega w policzek. Tymczasem Wellinger cały czas stał nieruchomo wpatrując się w brunetkę. Po chwili jednak strzał z liścia w twarz Wanka przywrócił go do rzeczywistości.
-Debilu idź do niej!-krzyknął mu tuż przy uchu.
Andreas posłał mu godne podziękowania spojrzenie i ruszył powoli w kierunku swojej dziewczyny. Nikola spojrzała na niego nieśmiało i wplotła swoje palce w jego dłoń. Skoczek nachylił się nad nią i szepnął kilka słów. Brunetka podziękowała mu i wraz z nim udała się na parkiet.Zajmujący się muzyką Kubacki, wybrał na rozpoczęcie coś szybkiego. Zakochanym to jednak nie przeszkadzało. Andreas niemal,że pożerał brunetkę wzrokiem,a ona cały czas wpatrywała się w jego błękitne oczy. Świat po za nimi nie istniał. Zuza z Fannemelem tymczasem stali w kąciku popijając pepsi i całując się. Gdy piosenka dobiegła końca uśmiechnięty Richard podszedł do Nikoli i odbił ją Andreasowi. Nikola ze śmiechem przyglądała się nieco zazdrosnemu skoczkowi,lecz po chwili blondyn posłał jej szeroki uśmiech a ona zatraciła się w tańcu z Freitagiem.Po tańcu z brunetem Dawid zapuścił bita sławnej "nosy". Wszyscy skoczkowie wstali od stołów i gotowi stanęli na parkiecie. Po chwili wszyscy w równym tempie . Nikola ze śmiechem przyglądała się nieudanym próbom śpiewu niemieckich skoczków,a sama doskonale radziła sobie w śpiewaniu. Po długim oczekiwaniu przyszedł wreszcie czas na przywitanie nowego roku.Wszyscy sportowcy zebrali się wokół stołu i przyglądali poczynaniom Gregora Schlierenzauera,który właśnie otwierał szampana. Z hukiem go otworzył,rozlewając go do każdego kieliszka. Wszyscy z uśmiechem tłukli ze sobą swoje kieliszki a gdy wybiła 24:00 wypili szampana i odpalili fajerwerki. Nikola z marynarką Andreasa na ramionach i objęta przez niego w pasie przyglądała się pięknym kolorom nad niebem. Uwielbiała fajerwerki od małego.Zawsze z Wernerem puszczali je  i oglądali inne. Andreas złożył przepełniony czułością pocałunek na jej wargach. Po chwili powrócił do podziwiania fajerwerków. 

                                                            ***
20 luty -ślub Zuzy.

Nadszedł tak oczekiwany przez nią dzień. To dziś Zuza wyjdzie za mąż! Rudowłosa podniosła się energicznie z łóżka i szybko wbiegła do łazienki,zamykając ją na kluczyk.Dobrze wiedziała ,że Fannemel jak zwykle chciał się jej wepchać. I tak też było tym razem. Skoczek kilka minut po niej stanął za drzwiami toalety i zaczął mocno walić w  nie rękami. Ona jednak była bezlitosna. Zuza musiała dziś w końcu świetnie wyglądać. Zaczęła od umalowania się,kończąc na ubieraniu. Po chwili stanęła przed lustrem,przyglądając się efektom swojego przygotowania. Tusz ładnie podkreślił jej ciemne oczy,a biała tunika z jeansami prezentowała się nieźle. Z uśmiechem wpuściła do łazienki Andersa i zeszła na dół. Na śniadanie postanowiła przygotować sobie coś pysznego. Otworzyła swój zeszyt z przepisami i po chwili zastanowienia postanowiła zrobić sobie gofry. Po kilku minutach siedziała już w salonie,oglądając telewizję. Anders musiał zrezygnować z udziału w zawodach w Falun,ale zrobił to z przyjemnością. W końcu tylko raz w życiu bierze się ślub. Dziewczyna umówiona z Nikolą była na 11:00,tak więc miała jeszcze godzinę. Skoczek tymczasem ubrał się i zszedł na dół. Jako pierwsze przywitał swoją przyszłą żonę czułym i namiętnym pocałunkiem,a później zabrał się za opróżnianie swojego talerza z goframi.

Nikola skończyła właśnie sprzątać ,kiedy to rozległ się dzwonek do drzwi. Niestety,tym razem szybciej dobiegł do nich blondyn. Posłała mu gone mordu spojrzenie,lecz on tylko się zaśmiał.Wiedziała bowiem,że to jej przyjaciółka. Tak też i było. Andreas z powrotem udał się na górę,by przygotować sobie koszulę,a Nikola opadła na sofę. Przyszła mężatka przywitała ją szerokim uśmiechem i zajęła miejsce obok niej. Po chwili Nikki dostrzegła,jak nogi rudowłosej się trzęsą. Spojrzała na nią pytająco ,a ta odpowiedziała:
-No co? Denerwuję się. A jak coś zepsuję?
-Zuza no! Nie bój się. Wszystko będzie dobrze. Nic nie popsujesz. Tom nie zapomni obrączek,a ja z Andreasem będziemy was wspierać.-objęła ją ramieniem.
-Skąd wiesz ,że nie zapomni? Nie wiesz jak to z Hilde jest! Dziękuję.Szkoda,że ty nie wyjdziesz za mąż.-spojrzał na brunetkę,a ostatnie zadanie wyszeptała.
- Przypominam mu od rana! -zaśmiała się Nikola.
W tym samym czasie do salonu zbiegł blondyn. Posłał im pytające spojrzeniem i wyjął za pleców dwie koszulę. A mówią,że to kobiety się długo stroją? Andreas wybierał koszulę już od jakiś 3 godzin! Nikola wybuchła śmiechem,a Zuza doradziła mu ubrania błękitnej jasnej. Nikola również doradziła mu tą co przyjaciółka. W pewnym momencie Nikola wpadła na pomysł. Udała się do kuchni. Przygotowała gorącą czekoladę i po chwili zmierzała z dwoma parującymi kubkami w stronę kumpeli. Panna młoda posłała jej szeroki uśmiech w ramach podziękowania. Gdy opróżniły kubki z gorącej cieczy brunetka udała się na górę. Po chwili wróciła do salonu z dużą kosmetyczką. Do ślubu zostały dwie godziny. Nikola z pełnym profesionalizmem najpierw nałożyła odżywczą maseczkę na twarz Zuzy,a następnie zabrała się za malowanie jej paznokci. Później zmyła maseczkę i zabrała się za makijaż. Pierwsze podkreśliła jej oczy ,wykonując kreski eyelinerem,a następnie poprawiła jej rzęsy kosztownym tuszem. Po założeniu przez Zuzę sukienki,zabrała się za robienie jej fryzury.Po chwili zastanowienia upięła jej włosy w kok,a później dobrała już tylko dodatki.Tak więc,panna młoda była już gotowa.Pozostała teraz tylko Nikola. Brunetka wygoniła z pokoju skoczka i zabrała się za strojenie. Najpierw ubrała na siebie niebieską sukienkę z koronką na plecach,niebieskie szpilki a w razie czego wrzuciła do torebki baleriny. Bo jak wiadomo z tańca nogi bolą. Później pomalowała rzęsy tuszem,powieki jasnym cieniem a w uszy włożyła długie kolczyki. Włosy jak zwykle pod lokowała i była gotowa. Z uśmiechem za prezentowała się przyjaciółce. 
-No i git jest! Jesteśmy misski. -zaśmiała się Zuza.

                                                   *** 
Zuza wraz z Andersem zmierzali już w kierunku kościoła. Nikola z Andreasem podążali tuż za nimi,ponieważ byli świadkami. Ceremonia ślubna rozpoczęła się. Nikola z szerokim uśmiechem przyglądała się szczęśliwej a za razem zdenerwowanej przyjaciółce. Musiała przyznać,że odwaliła kawał dobrej roboty. Wszyscy chwili wygląd panny młodej jak i Nikoli. Andreas oczarowany jej urokiem,zamiast na ceremonii skupiał się na niej. Od początku mierzył ją ukradkiem wzrokiem,przejeżdżając nim od góry do samym stup. Po 30 minutach ceremonia zakończyła się a wszyscy goście udali się do swoich samochodów. Nikola nieco płakała ze szczęścia swojej przyjaciółki,ale na szczęście tuż był wodoodporny. W końcu pamiętała czasy tak niedane jak to każdego chłopaka oceniała,a do tych co się jej podobali mrugała zalotnie. Ilu miała chłopaków?Nawet jakby chciał to by nie zliczył.Nikola była jej przeciwieństwem.Andreas był jej pierwszym i cały czas kochała go równie mocno jak na początku. Nigdy nie pomyślałaby,że nie dość,że będzie ją rozumiał to nie będzie zwykłym chłopakiem. Ma w końcu chłopaka sportowca. Gdy para młoda z gośćmi dotarła na miejsce zaczęło się od rozbicia kieliszków o ziemię. Następnie goście przywitali młodych kilkoma typowymi piosenkami. Po obiedzie wszyscy goście udali się na parkiet,by przyglądać się zmaganiom młodej parze. Zuza odetchnęła z ulgą,gdyż wszystko poszło zgodnie z planem. Była teraz najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Wtulona w ramiona Norwega,poddawała się wolnym rytmom muzyki. Nikola podobnie jak jej przyjaciółka po woli kołysała się przy boku Andreasa. Gdy pierwszy taniec dobiegł końca,kapela zagrała znaną polską piosenkę. >>klik<<  Goście od razu ożywili się. Andreas zgrabnie obracał wokół siebie Nikole,a ona z uśmiechem przysłuchiwała się polskiej piosence. Słyszała ją kiedyś na weselu cioci. Richard i reszta tańczyli w koncie wesoło podskakując. Gdy wzrok Nikoli zatrzymał się na nich,wybuchała głośnym śmiechem,zwracając na siebie uwagę większości z nich. Piotrek Żyła wraz z Maciejem Kotem popijali wódkę. Kot zauważył ją i puścił jej oczko. Uśmiechnęła się lekko i pomachała mu. Piotrek o mało co nie wypluł alkoholu na podłogę.
-To ty znasz Niemkę!?Do tego dziewczynę Wellingera?!-wykrzyknął zdziwiony.

*tytuł zaczerpnięty z piosenki Ady Krawczyk-Weselny klimat. Polecam :) 

Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzu. Dla kochających siatkówkę : Michał Winiarski został kapitanem polskiej reprezentacji siatkarzy! Zawsze o tym marzyłam :3 Marzenia się jednak spełniają :D Na "Zawsze nie istnieje" pojawił się prolog :) Zapraszam :) 

piątek, 2 maja 2014

Rozdział XXXI Niespodziewana wizyta

Witam wszystkie czytelniczki. 
Dodaje wam przedostatni rozdział tego opowiadania. W środę w miarę możliwości dodam wam ostatni rozdział,a w piątek epilog. Mam nadzieję,że spodoba wam się ten rozdział mimo tego,że jest taki krótki.Życzę miłego czytania.
Do zobaczenia.Pozdrawiam Kasia.
Zapraszam do wyrażenia opinii w komentarzach/

Wyspana po woli uniosła powieki nieco do góry. W pokoju panowała cisza,a przez zasłony przedzierały się jasne płomienie słońca. Tuż obok niej spał skoczek. Z uśmiechem obserwowała rysy jego twarzy oświetlone przez płomyki. Przejechała palcem po jego policzku,na co on zamruczał coś pod nosem i przyciągnął ją do siebie.Zaśmiała się cicho i bez zastanowienia przytuliła do rozgrzanego torsu skoczka. Blondyn otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko. Już tak dawno nie miał jej przy sobie tak blisko. Tym bardziej,że chciał się nią nacieszyć przez te dwa miesiące. Gdyby tylko można było cofnąć czas ,zatrzymał by ją przy sobie.Po woli zaczął przeczesywać palcami kosmyki jej długich włosów.Brunetka uśmiechnęła się lekko i wtuliła w poduszkę,mrucząc z zadowolenia. Nie miała najmniejszej ochoty opuszczać tego pokoju. Mogłaby cały dzień leżeć tak przy boku Andreasa. Jego oddech na jej szyi przyprawiał ją o lekki dreszcz. Uwielbiała kiedy ją dotykał. Gdy to robił wszystkie problemy pękały jak bańka mydlana.Nikola przymknęła powieki,poddając się pieszczocie blondyna. On natomiast przyglądał jej się z szerokim uśmiechem. Po chwili położył swoją dłoń na jej plecach ,a na ustach złożył delikatny pocałunek.
-No nic trzeba wstawać.-podniósł się do pozycji siedzącej,zerkając na zegar,wiszący na ścianie.
-Nie ma mowy! Nigdzie nie idziesz kochany. Zostajesz tu ze mną.-podparła się na łokciach i przechyliła głowę w jego stronę,posyłając mu łobuzerski uśmiech.
-Aż tak ci się podobało? Nie wiedziałem.To co chcesz powtórzyć?-uniósł brwi do góry,czym wywołał u niej śmiech.
-Podobało,podobało.Nie,źle mnie zrozumiałeś.Chce tu leżeć przez cały dzień,przy twoim ramieniu.-mruknęła nad uchem. 
W tym oto momencie do pokoju wpadła Laura. Z uśmiechem wdrapała się na łóżko skoczka i przytuliła do swoich rodziców. Nikola postanowiła jednak opuścić łóżka. Niezauważalnie sięgnęła po koc na krześle obok i szybko się nim owinęła,opuszczając pokój.Zdjęła z siebie koc i weszła pod prysznic. Gorąca woda zmyła ślady wczorajszej nocy,odświeżając ciało. Szybko wytarła się i z owinięta ręcznikiem z powrotem udała się do pokoju Andreasa. Gdy weszła do środka ujrzała Wellingera bawiącego się z małą. Uśmiechnęła się pod nosem na ten widok  i podeszła do szafy w celu wybrania ubrań. Po chwili wybrała luźną bluzkę i jeansowe rurki. Ubrana zeszła na dół w celu zjedzenia śniadania. Pani Asia już godzinę wcześniej przygotowała śniadanie i czekała tylko na zjawienie się pary w kuchni. Z niecierpliwości zaczęła oglądać telewizję z małą,ale ta później ją opuściła. Nikola przywitała matkę skoczka serdecznym uśmiechem i zasiadła przy stole. Jej żołądek na widok jedzenia głośno zaburczał,upominając się o swoje. Pani Asia uniosła brwi do góry i zaśmiała się. "Ciekawe co ich powstrzymało przed zejściem na dół?"-zastanawiała się. Nikola w kilka minut pochłonęła przygotowane przez panią Asie kanapki i popiła je swoją ulubioną kawą. Andreas tymczasem z przywieszoną na plecach Laurą zszedł na dół. 
-Mamo przyszykujesz małą na Mszę?-zapytał niepewnie.
-Jasne.Idźcie się ubierać bo się spóźnicie do kościoła. -odparła p.Asia.
Nikola czym prędzej pobiegła na górę,by się pomalować. Weszła do łazienki i szybkimi ruchami poprawiła rzęsy czarnym tuszem,a następnie rozczesała włosy. Andreas stanął tuż za nią,czule obejmując ją w pasie.
-Andi nie mamy czasu!-upomniała go,próbując się wyswobodzić z jego objęć.
Mruknął coś pod nosem niezadowolony,wypuszczając ją z uścisku. Nikola szybko zbiegła na dół,udając się w kierunku małej szatni. Przebrała kapcie na kozaki ,założyła kurtkę i była gotowa do wyjścia. Tymczasem skoczek ubierał właśnie koszulę,schodząc ze schodów. Laura gotowa czekała w salonie ,oglądając telewizję. Nikola podeszła w jej kierunku i przysiadła obok. Nałożyła na nią kurtkę oraz buty. 
-Łap Nikola! Bo za nim ten się wybierze to...-rzuciła w kierunku brunetki kluczami do samochodu. 
Nikola bez zastanowienia wyszła z Laurą na dwór. Od razu poczuła na policzkach zimny wiatr.Otworzyła garaż ,a następnie wsiadła na miejsce kierowcy.Wiedziała,że skoczek nie pozwoli jej prowadzić. Gdy wyjechała z garażu,na miejsce z tyłu usadowiła małą,zapinając ją pasami. Kilka minut później na miejsce obok kierowcy usiadł Andreas. Spojrzał wrogo na brunetkę,udając obrażonego za wydarzenie w łazience. Nikola zaśmiała się głośno i odpaliła silnik,ruszając w drogę do kościoła. Po 5 minutach zatrzymali się na parkingu i opuścili auto. Nikola zamknęła samochód kluczykami ,kierując się w stronę wejścia do budynku. Para przeżegnała się i zajęła miejsce na ławce obok wraz z Laurą. Tuż po chwili rozpoczęła się Msza Święta. Mała brunetka zachowywała się grzecznie,więc Nikola z uśmiechem przytulała ją siebie. Po godzinie Msza skończyła się ,a Andreas z dziewczynami opuścił budynek.

                              ***
Po obiedzie postanowili spędzić trochę czasu razem oraz odpocząć od Laury,dlatego też wybrali się na spacer po Oberstdorfie. Nikola szła przytulona do ramienia skoczka,a on czule obejmował ją w pasie. Wystarczył buziak w policzek by Andreas wybaczył jej sytuacje w łazience. Chciał spędzać z nią 24 godziny na dobę. Laura była dla niego równie ważna. Nagle w jego głowie zrodził się świetny pomysł. Odszedł nieco do przodu ,by ulepić kilka kulek. A gdy Nikola podeszła niczego nieświadoma do przodu,skoczek wcelował w nią i rzucił kilka razy. Ze śmiechem gonił ją po lesie,który znajdował się niedaleko jego domu. Brunetka w pewnej chwili zatrzymała się i szybko zaczęła robić kulki. Z nienacka naskoczyła na plecy blondyna ,nacierając jego twarz mokrym śniegiem. Po chwili upadł na ziemie a Schuster razem z nim. Z całej siły przewrócił ją i to teraz on siedział na niej. Nikola wpatrywała się w jego piękne błękitne tęczówki,z każdą chwilą zapominając o otaczającym ją świecie. Skoczek powoli zbliżył się do jej twarzy,a następnie zatopił w zimnych wargach dziewczyny. Nikki poddała się mu,odwzajemniając pieszczotę. Niestety nie była świadoma,że ktoś ich obserwuję. Nagle skoczek usłyszał łamanie gałęzi,co oznaczało,że ktoś jest w pobliżu. Wściekły zerwał się z Nikoli,ruszając w pościg za uciekającym paparazzim . Niestety,nie udało mu się go dogonić. Nikola zdziwiona jego zachowaniem dobiegła do niego,a następnie przytuliła. 
-Czy nie mogę mieć prywatności?! Czemu ich ciekawi z kim się spotykam?-zastanawiał się na głos. 
Nikola poklepała go po plecach i musnęła jego usta. Postanowiła,że robi się ciemno i powinni wracać. Skoczek przystał na jej propozycje. Złączył jej palce ze swoją dłonią i ruszył w drogę powrotną. 
 Po 30 minutach drogi dotarli do domu cali mokrzy i zziębnięci. Nikola szybko pozbyła się przemoczonej kurtki oraz butów i pobiegła na górę. Zdjęła z siebie zimne ubrania i z szafki wyjęła arbuzowy płyn . O niczym teraz nie marzyła jak o długiej kąpieli. Szybko odkręciła gorącą wodę ,a następnie nalazła do niej płynu. Po chwili wskoczyła do wanny,odprężając się. Chciała przemyśleć co chciałaby zrobić przed śmiercią. Andreas bardzo się tym przejmował,ale teraz chciał tylko spędzać z brunetką każdą wolną chwilę. A ona chciała nacieszyć się jego obecnością. Zgodziła się ,by Wellinger zawarł układ z jej ojcem. A Werner,znając jej sytuacje zgodził się bez chwili zastanowienia. Była mu za to wdzięczna.Nareszcie było po wszystko po staremu. Może jednak nie wszystko... Gdyby nie ten wypadek może nie doszłoby do wytworzenia się guza obok tętnic. Postępowanie zakończyło się tuż przed świętami. Sprawcą wypadku była dobrze znana Nikoli blondynka,czyli nie kto inny jak-Christina. Chciała odegrać się na Andreasie,za to,że nie uległ jej,tylko nadal był z brunetką. Ale równocześnie odegrała się na Nikoli,za uświadomienie swojemu ojcu z kim był oraz na Wernerze,za porzucenie jej. Tak bardzo chciała wyjechać na wakacje ze swoim kochasiem. Teraz jednak jej plany uległy wielkiej zmianie ,gdyż najbliższe lata spędzi we więzieniu. Nikola po tych przemyśleniach ,wyszła z wanny i przebrała się w piżamy. Była bardzo zmęczona. Być może to wina Laury,która cały czas namawiała ją na zabawę ,a ta jej uległa. Gdy już miała udać się do pokoju,po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Szybko zbiegła po schodach by otworzyć drzwi,lecz Andreas ją wyprzedził. Nikola nie udawała zdziwienia,gdy w progu mieszkania pojawiła się sylwetka Andersa i Zuzy.  Nikola usiadła na kanapie i zaprosiła parę by zajęli miejsce obok niej.
-Co was tu sprowadza?-zapytał ciekawy Andreas. 
-Chcieliśmy zaprosić was na nasz ślub. -Zuza posłała im ciepły uśmiech. 
-Ślub?! Zuza zwariowałaś? Ty pobędziesz z Fannemelem chwilę a potem...-Nikola aż wstała ze zdziwienia.
-Ale my się kochamy.Znamy się doskonale i chcemy razem żyć. -do rozmowy wtrącił się Norweg. 


środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział XXX Los ma zawsze inny plan na nasze życie...

Witam was!
Nie ma to jak świętować zwycięstwo swojego ulubionego klubu siatkarskiego :3 Jak ja kocham Skrę <3  A co do rozdziału... Mam nadzieję,że długość was zadowoli. Planuję jeszcze 2-3 rozdziały i epilog. Niestety,ale trzeba zakończyć tę historię. Piszę ją już dość długo (od stycznia). Mam nadzieję,że będzie wam się czytało miło i przyjemnie :) Pewnie końcówka wynagrodzi wam to co dzieję się przez cały rozdział :) Pozdrawiam :* 
Z dedykacją: dla wszystkich czytelniczek :) 

Karetka po kilku minutach dotarła na miejsce wypadku.Natychmiast rozpoczęli działanie,a skoczkowi kazali się usunąć. Andreas zaniepokojony chodził w prawą ,to w lewą stronę. Gdy wszystko się już tak świetnie układało,los znowu musiał obdarować go złym wydarzeniem.Dlaczego ona? To pytanie powtarzało się w jego głowie,niczym echo. Ratownicy ułożyli Nikole na noszach i spakowali do środka. Gdyby się nie odwrócił,nawet nie spytali by go czy chce jechać z nimi. Westchnął głęboko,wskakując do tyłu. Natychmiast zajął miejsce obok brunetki,łapiąc ją swoją ręką za  prawą dłoń. "Trzymaj się Nikola.Nie poddawaj się". Po kilku minutach dotarli do szpitala w Oberstdorfie . Ratownicy szybko udali się z nieprzytomną brunetką w stronę wejścia. 
-Co jej jest?-podbiegł do nich młody lekarz.
-Wypadek samochodowy.Nie przytomna,prawdopodobnie złamane żebra, wstrząs mózgu lub krwiak i łamania otwarte ręki i nogi.-odpowiedział wysoki blondyn.
Cały czas szedł tuż obok jej łóżka. Niestety, nie mógł wejść wraz z nią na prześwietlenie. Lekarze szybko podjęli o operacji,by naprawić złamania. Andreas niecierpliwie czekał przed salą operacyjną. Ileż mogła trwać operacja ?! Zniecierpliwiony zastanawiał się czy dać znać trenerowi i Zuzie o tym co się stało. Po chwili wyjął z kieszeni jeansów swój telefon ,wybierając numer do przyjaciółki swojej dziewczyny.Po dwóch długich sygnałach rudowłosa odebrała połączenie :
-Cześć Zuza! Nikola jest w szpitalu.-rozpoczął rozmowę blondyn.
-Ale jak to?Co się stało?-pytała dziewczyna.
-Miała wypadek.Jeśli chcesz przyjedź.Na razie trwa operacja.-po tych słowach zakończył połączenie.
W tym samym czasie drzwi bloku otworzyły się,a z za nich wyszedł lekarz,a tuż za nim pielęgniarki prowadzące łóżko brunetki.Wellinger natychmiast podbiegł do lekarza,lecz ten nie mógł jeszcze po informować go o stanie swojej pacjentki. Nikole zawieziono do sali.

Obudziły ją jasne płomienie słońca. Brunetka otworzyła oczy i podparła się na łokciach,rozglądając wokół. Białe ściany wydawały jej się znajome,a obok stała maszyna pokazująca pracę jej serca. Zdziwiona próbowała sobie przypomnieć co się stało. W  głowie otworzyła tylko obrazek szybko jadącego w jej stronę samochodu.Co było dalej? Kompletnie tego nie pamiętała. Po chwili zauważyła śpiącego na sąsiednim łóżku skoczka. Kąciki jej ust powędrowały w górę,przyglądając się oświetlonej przez płomyki słońca twarzy chłopaka. W tym samym czasie do sali wszedł młody brunet w białym fartuchu. Niestety nie miał zbyt dobrych wieści dla Nikoli jak i za równo dla jej towarzysza. 
-Pani Schuster. Niestety prześwietlenie głowy wykazało,że w pani znajduję się guz. Nie możemy go wyciąć,gdyż znajduję się blisko tętnicy.-oznajmił dziewczynie,przyglądając się papierom.-Oprócz tego ma pani złamaną przegrodę nosową, złamanie otwarte nogi i ręki oraz 3 żebra. Pozostanie pani u nas na obserwacji. -tuż po tych słowach wyszedł.
Blondyn,który miał tylko przymknięte powieki wszystko doskonale słyszał. Nie mógł uwierzyć,że po tak długim czasie znowu ją straci. Nigdy nie wyobrażał sobie,że coś a raczej ktoś może stać się ważniejszy od jego pasji. A teraz gdy poznał Nikole,nie mógł spędzić z nią życia. Dlaczego jego los okazał się tak niesprawiedliwy? Co on takiego zrobił?
-To niemożliwe. Ty nie możesz umrzeć!-wstał gwałtownie,podchodząc do łóżka.
-Andreas. Przepraszam cię. Gdyby nie mój wyjazd na pewno,spędziłbyś ze mną większość czasu.Byłam głupia. -wypowiedziała,wpatrując się w jego błękitne tęczówki.
-Nie mów tak! Nie jesteś głupia.Skąd mogłaś wiedzieć,że masz guza.Kocham cię Nikki. Kocham najmocniej na świecie. Skoki mogą poczekać,ale ty nie.-dotknął jej policzka dłonią,rysując na nim różne kształty.
Na szczęście nie czułą bólu fizycznego. Natomiast lekarstwa na jej ból w sercu nie było. Wiedziała,że zostało jej nie wiele czasu. Odwróciła głowę i wpatrywała się w zimowy krajobraz za oknem. Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Tak bardzo chciała zapewnić Laurze kochających ją rodziców,tymczasem Andreas będzie musiał sam z nią żyć. Gdyby tylko mogła cofnąć czas... Nie wyjechałaby. Została i miło spędzała go w towarzystwie blondyna. W tym samym momencie do szpitala dotarła Zuza z ojcem brunetki. Była zaniepokojona,że skoczek nie dał znać co dzieję się z jej przyjaciółką. Rudowłosa podeszła do recepcji ,pytając o salę ,w której leżała jej kumpela. Recepcjonistka kliknęła dwa razy myszką i z uśmiechem podała daną informację. Dziewczyna szybko ruszyła w kierunku windy i natychmiast weszła do niej. Niestety Werner musiał trochę poczekać. Po kilku minutach dotarła na Oddział Intensywnej Opieki i szybkim krokiem ruszyła w kierunku korytarza. Szła ,przyglądając się numerkom naklejonym na salach.Po chwili natrafiła na 35 i weszła do środka. Na łóżku dostrzegła leżąca i podłączoną do różnych aparatów dziewczynę,a obok niej siedzącego skoczka. Wyczuła ,że coś musi być nie tak. W końcu gdyby wszystko było dobrze,Andreas byłby na treningu. 
-Nikola tak się bałam!Jak dobrze ,że nic ci nie jest,że żyjesz.- podeszła do łóżka,przytulając brunetkę. -Co jest? Czemu jesteście tacy smutni?-dostrzegła smutne i wypełnione bólem twarze pary.
-Nic ci nie jest? Jest i to coś poważnego. Mogę jej o tym powiedzieć czy zrobisz to sama?- blondyn spojrzał na Nikole.
Schuster oderwała wzrok od szyby szpitalnego okna,spoglądając pełnymi smutku oliwkowymi tęczówkami na twarz skoczka. Na znak zgody zacisnęła bardziej jego dłoń,wbijając wzrok w jakiś punkt przed siebie.
-Nikola ma guza w mózgu.-wypowiedział prawie niesłyszalnie,a po jego policzkach spłynęło kilka łez. 
Natychmiast opuścił salę,by dziewczyna nie dostrzegła jak bardzo cierpi i zostawił ich same. Zuza nie wiedziała czy Wellinger sobie żartuję,czy może mówi prawdę.Spojrzała ze strachem na twarz Nikoli,a po chwili zajęła miejsce,gdzie wcześniej siedział Andreas. W oczach miała łzy,ale starała się być dzielna.Niestety,nie wytrzymała. Oparła swoją głowę na jasnej pościeli i zaczęła głośno łkać. Nie mogła uwierzyć,że jej przyjaciółka jest tak poważnie chora. To było niemożliwe! Nikola objęła ją ramieniem i spojrzała na nią. Dopiero teraz Zuza zauważyła ,że jej oczy są opuchnięte. W tym momencie do sali wszedł ojciec brunetki. Był już doskonale poinformowany o stanie swojej córki,gdyż po drodze spotkał lekarza,który się nią zajmował.Był równie zdziwiony jak chłopak dziewczyny i jej przyjaciółka. Zuza podniosła wzrok na starszego mężczyznę. Zauważyła,że na pościeli pozostała czarna plama po jej tuszu. 
-To może ja was zostawię.-odparła bardziej do siebie,niż do zebranych w sali osób.
Wycierając nos,opuściła pomieszczenie.Na korytarzu dostrzegła siedzącego Andreasa.Udała się w jego kierunku ,zajmując miejsce obok. 

                                                                       ***
Święta Bożego Narodzenia.

Po długich oczekiwaniach nadszedł czas świąt. Nikola od rana krążyła po domu pani Joanny ,omiatając kurze. Ostatecznie jej bliscy pogodzili się z jej chorobą i starali spędzać z nią jak najwięcej czasu. Tym bardziej ,że zostały jej dwa miesiące życia. Tak bardzo chciałaby cofnąć czas... Nigdy w życiu nie doświadczyła szczęścia,a gdy jej się to już udało los dla niej inną drogę. Z uśmiechem przyglądała się małej ,pomagającej swojej niedoszłej teściowej. Andreas kilka razy podejmował temat małżeństwa,lecz ona nie zgadzała się na ślub.Nie chciała by była żoną skoczka przez dwa miesiące,a potem umarła. Paparazzi szybko dowiedziało się o chorobie dziewczyny skoczka,a Wellinger starał się unikać ich jak ognia. Nienawidził jak dziennikarze wtrącają się w jego prywatne sprawy. Blondyn leniwie rozciągnął się na swoim łóżku,dostrzegając puste miejsce obok. Uśmiechnął się delikatnie i pogwizdując udał się w stronę łazienki. Choć trochę mógł pobyć z swoją rodziną. Ostatecznie porozmawiał z Schusterem,który znając ich sytuacje zgodził się na przerwę w skakaniu. Linda,wróciła do Wernera,gdyż zrozumiała,że ten jeden raz nie był tylko wpadką. Kiedyś wydawało jej się,że podkochuję się w trenerze niemieckich skoczków. Nikki powoli wybaczała krzywdy wyrządzone jej przez swoją matkę. Nawet zaprosiła ją na Wigilię w domu państwa Wellingerów. Andreas po szybkim,odświeżającym prysznicu zszedł na dół. Nikola tymczasem odkurzała salon,a Laura wraz z panią Asią krążyła po kuchni. Nikola odetchnęła z ulga,dostrzegając,że odkurzyła już cały dom. Skoczek zaszedł ją od tyłu,wtulając się w jej plecy. Brunetka zaśmiała się wesoło,odwracając w stronę blondyna. Zatopiła się  w jego wargach,składając czuły pocałunek. Po chwili ubrała na siebie grubą bluzę ,kurtkę i kozaki,a następnie wyszła z domu. Z garażu wyjęła śnieżną łopatę i zaczęła odśnieżać chodnik obok domu. Z kurtki dziewczyny dochodziły świąteczne dźwięki,co dodawało jej dobrego humoru. Po półgodzinnej pracy,wróciła do mieszkania i zabrała się za sprzątanie pokoju blondyna. Najpierw zaścieliła łóżko,a następnie zabrała się za porządkowanie ubrań w jego i jej szafie. Po godzinie ogarnęła swój i blondyna pokój,a korzystając z jego nieobecności zabrała się za pakowanie prezentów. Andreas tymczasem pojechał po świeżą choinkę. Po chwili zeszła na dół i usiadła na kanapie w salonie,przyglądając się uśmiechającej szeroko Laurze.
-Mamusiu pacz jakie ciasteczko zrobiłam.-pokazała ciasto,w kształcie gwiazdy.
-Ślicznie kochanie.-ucałowała ją w czoło.-Co powiesz na ubieranie choinki?-zapytała z uśmiechem.
-Tak!!-podskoczyła uradowana.
Kilka minut później w domu pojawił się wysoki blondyn. Z uśmiechem postawił w salonie choinkę,przyglądając jej się z każdej strony.Domownicy stwierdzili,że jest piękna. A tuż po chwili po salonie walały się pudełka z ozdobami świątecznymi. Nikola z uśmiechem owijała granatowy łańcuch wokół choinki,a Andi przyglądał się temu z boku. Powiesił na gałązkach kilka baniek,a następie pobiegł po aparat. Tak też zaczęła się sesja fotograficzna. Nikola z uśmiechem pozowała do zdjęć,a Laura ją naśladowała. Na koniec skoczek wziął na ręce małą brunetkę i podniósł do czubka choinki. Laura nałożyła  na niego złotą gwiazdę.Wellinger zaczął okręcać wokół własnej osi małą,a następnie łaskotał ją nosem po brzuchu.Nikola ze śmiechem wykonywała zdjęcia z boku. 

Nadeszła godzina kolacji. Wszyscy domownicy zeszli na dół i zaczęli Wigilie od podzielenia się opłatkiem. Nikola złożyła najlepsze życzenia Andreasowi,a na koniec ucałowała w policzek. Po chwili znaleźli się pod jemiołą. Nikola ze śmiechem namiętnie pocałowała skoczka,a następnie wraz z nim zajęła miejsce przy ustrojonym białym obrusem stole. Pani Asia z szerokim uśmiechem podawała przygotowane przez nią i Nikole dania. Jak widać było wszystkim smakowało. Laura po zakończeniu kolacji szybko pobiegła na górę. A po chwili z fletem w dłoniach wróciła na dół. Po woli zaczęła grać melodie Stille nacht. Domownicy natychmiast się ożywili,zaczęli kołysać i śpiewać dobrze znaną im kolędę. Gdy matka skoczka wraz z Laurą i siostrami skoczka oglądała telewizję Andreas wziął na ramiona Nikole.
-Teraz nam nie przeszkadzajcie!-wykrzyknął blondyn.
Na co Nikola zaśmiała się,wiedząc o co mu chodzi.
-Nareszcie jej się oświadczy! Tak!-szczęśliwa matka Andreasa podniosła się z miejsca.
Siostry skoczka wybuchły nie kontrolowanym śmiechem. Niczego nieświadoma matka spojrzała na nie zdziwiona,a te jeszcze głośniej zaczęły się śmiać.
Tymczasem Nikola wraz z Andreasem weszli do pokoju skoczka. Wellinger ostrożnie postawił brunetkę na podłodze,a następnie zaczął namiętnie całować. Nikola z przyjemnością odwzajemniła gest skoczka,po woli rozpoczynając wędrówkę po pokoju. Andreas zszedł nieco niżej,całując teraz jej szyję. Po woli zaczął rozpinać jej sukienkę,cały czas nie przestając pieścić jej szyi. Nikola nie pozostała mu dłużna i jednym ruchem pozbyła się jego niebieskiej koszuli,zostawiając mokre znaki na jego torsie. Po drodze do łóżka Nikola pozbyła się dolnej części ubrań skoczka,a on cały czas pieścił ją w swoich ramionach.

Zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzu.Każdy komentarz(nawet z krytyką ) dodaję motywacji by pisać dla was dalej :) Miłego wieczoru ;) 

piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział XXIX Gdy wszystko się układa,zawsze musi się coś popsuć...

Witam wszystkie czytelniczki! :)
Na początku pragnę przeprosić was za niedodanie rozdziału w środę. Niestety,nie miałam możliwości napisać wam czegoś nowego,gdyż dostałam karę.Za to dziś dodaje wam rozdział,z nietypową końcówką. Nie zachwyca on długością i dobrze o tym wiem,ale mam nadzieję,że wydarzeniami wam się spodoba.Na pewno nie spodziewaliście się takiej końcówki,jaką tutaj zamieściłam. Jestem ciekawa waszych reakcji,dlatego zachęcam do wyrażania opinii w komentarzu.Jesteśmy naprawdę już blisko końca  tej historii. Miłego czytania życzę :*
PS: Z dedykacją dla Lewandowska-Janowicz-Winiarska. Trzymaj kciuki w niedzielę,za naszą kochaną Skrę :3 

Nikola z zainteresowaniem przysłuchiwała się rozmowie blondyna z Laurą. Od kilku minut walczyła ze zmęczeniem. Niestety tym razem się poddała. Przymknęła powieki i opadła na podłogę ,opierając głowę na kolanie Andreasa. Skoczek drgnął przestraszony,ale gdy dostrzegł śpiącą brunetkę uśmiechnął się szeroko. Wstał z zimnych paneli,unosząc drobne ciało Nikoli do góry. Z pomocą Laury ściągnął z łóżka koc,położył na nim dziewczynę i przykrył ciepłą kołdrą. Pochylił się nad nią i złożył delikatny pocałunek na jej czole. Gdy się obrócił dostrzegł ,że na zegarze widnieję 22:00. Zaskoczony,że tyle zajęła mu rozmowa z dwoma bliskimi mu kobietami skierował się na dół. Mała brunetka z uśmiechem przyglądała się poczynaniom swojego taty przy przygotowaniu kolacji.Po chwili zajął miejsce obok swojej córki. Pogrążony w myślach nawet nie zauważył,że brunetka zajęła miejsce w salonie i włączyła sobie telewizor.Wywołało to u niego wielkie zdziwienie. Zawołał do niej panią Joanne ,a sam udał się do łazienki. Po treningu był tak zajęty Nikol ,że zapomniał się iść odświeżyć. Szybko pozbył się przepoconych ciuchów i wszedł do kabiny. Zimna woda ochłodziła jego ciało,a gorąca ogrzała. Pośpiesznie wytarł się ręcznikiem,ubrał bokserki do spania i skierował w kierunku pokoju. Pani Asia ucałowała małą w czoło i przytuliła,życząc dobrej nocy. Wellinger uśmiechnął się i zabrał małą na ręce.
-Ty jeszcze nie śpiacą hmmm?-zapytał.
-Nie.-odpowiedziała z słodkim uśmiechem.
Skoczek zaśmiał się cicho i wszedł do swojego pokoju. Po ciemku by nie obudzić Nikki znalazł w szafie materac. Położył na nim koc,wyjął z szuflady pościel i ułożył go obok łóżka. Gdy układał małą brunetkę na miejscu obok Nikoli,dostrzegł,że śpi. Jego kąciki ust powędrowały do góry. "Mała kłamczuszka nam rośnie."-zaśmiał się w myślach. Gdy miał się już położyć na materacu,Nikola rozciągnęła się na łóżku,unosząc głowę do góry. Wtedy dostrzegła kładącego się spać blondyna.
-Co ty robisz?-zapytała ze zdziwieniem.
-Jak to co? Kładę się spać.-odpowiedział szeptem.
-O nie kochany! Mam pomysł .Laura będzie spała na łóżku,a ja z tobą na materacu. -podparła głowę ręką i posłała skoczkowi lekki uśmiech.
-Mi to odpowiada.-puścił jej oczko.

                                                                ***
Płomienie słońca przedarły się przez białe firanki,tym samym zmuszając Nikole do otwarcia oczu. Brunetka niechętnie uniosła powieki do góry.Rozglądając się po pokoju,zauważyła ,że miejsce na łóżku jest puste. Przestraszona uniosła się na łokciach,jeszcze raz rzucając okiem na pokój. Nie dostrzegła w nim małej brunetki. Natychmiast podniosła się z materaca,ubrała kapcie i wybiegła z pokoju,tym samym budząc Wellingera. Gdy stanęła na korytarzu dostrzegła dziewczynkę,oglądającą telewizję. Odetchnęła z wielką ulgą i gdy już miała wracać do pokoju, poczuła,że ktoś ją obejmuję w pasie. Natychmiast odwróciła głowę w stronę szeroko uśmiechającego się skoczka,wpatrując się prosto w jego błękitne tęczówki. Blondyn przytulił się do jej pleców,czym wywołał u niej głośny śmiech. Brakowało jej tej blond czupryny,tej bliskości. Andreas obrócił Nikki twarzą do swojej i powoli pociągnął w prawą stronę,by mała ich nie dostrzegła.Wtedy niezauważalnie dla Nikoli zmniejszył odległość dzielącą ich usta od siebie. Andreas wpił się w jej wargi,całując ją z pasją i uczuciem jakim ją darzy. Nikola na początku nie chciała mu się poddać,ze względu,że może ich ktoś zobaczyć,ale po chwili włożyła dłonie w jego blond włosy i oddała mu się całkowicie. Trwali tak przez 10 minut,a potem wrócili do pokoju. Nikki wyciągnęła z walizki czarne rurki ,dobierając do nich długą białą koszulkę i czarną bluzę. W łazience założyła na siebie wybrany zestaw,a następnie zabrała się za czesanie włosów. Po krótkim zastanowieniu związała je w kucyka i zeszła na dół. Ku jej zdziwieniu na stole w kuchni stały już przygotowane przez matkę skoczka gofry. Ze smakiem zajadała się pysznym śniadaniem,a gdy je pochłonęła zabrała się za ubranie małej Laury.Po kilku minutach wraz z córką zasiadła na kremowej kanapie w salonie. Niestety nie było jej dane spędzić swojego czasu z Andreasem,gdyż czekał go trening,a jutro wyjazd na kolejne zawody. Nikki zdecydowała się zostać w Niemczech  i naprawić swoje relacje z ojcem. Już dziś zdecydowała się udać do niego. Poprosiła o opiekę nad małą panią Asie ,a ta przyjęła to z szerokim uśmiechem.Nikola założyła na siebie kurtkę,kozaki i owinęła ciepłym szalikiem. Na głowę ubrała czapkę z pomponem i opuściła dom Wellingerów. Przez całą drogę zastanawiała się czy Werner wreszcie postanowił się zmienić czy może jeszcze bardziej postanowił wtrącać się w jej życie. Gdyby tylko mogła nie poszłaby tam,ale musiała w końcu zamknąć tą sprawę. Nikt nie mógł tego zrobić za nią.Spodziewała się tam obecności Lindy. Może wrócili do siebie? W końcu jego zostawiła Christina,a ją chłopak. Przerwała przemyślenia ,gdy znalazła się przed swoim rodzinnym domem. Rozejrzała się wokół i wzięła głęboki oddech,przekraczając bramkę. Była pewna,że Werner jest w domu. Andreas zdążył opowiedzieć jej,że w ostatnim czasie znalazł sobie asystenta ,który według jego zaleceń prowadzi treningi w tygodniu.Zatrzymała się przed drzwiami i niepewnie nacisnęła dzwonek. Bała się tej rozmowy. Cholernie się bała,strach opanował jej gardło,tworząc w przełyku wielką gulę. Po kilku sekundach drzwi otworzyły się a w progu stanął Werner. Nie udawał zdziwienia i zaskoczenia wizytą swojej córki. Zaprosił ją do środka. Nikola niepewnie zajęła miejsce w salonie,a Schuster tuż obok niej.
-Mogę wiedzieć co cię tu sprowadza po tak długim czasie?-zapytał spokojnie.
-Przyszłam,gdyż wczoraj wróciłam z Laurą do Niemiec. Nie wiem czy pozwolić ci na widywanie z nią. -wypowiedziała wpatrzona w podłogę. 
-Wiem,że ostatnio źle zrobiłem. Przepraszam cię Nikola,ale mam prawo widywać się z własną wnuczką. 
-To nie jest takie proste. Ja przez całe swoje dzieciństwo cierpiałam przez ciebie. W szkole miałam najlepsze oceny,a ty i tak zabraniałeś mi wychodzić do klubów ,spotykać się z kolegami.Nie wiesz co przechodziłam! I myślisz,że jedno zwykłe "przepraszam" wystarczy? I tak się nie zmienisz!-zdenerwowała się.
-Chciałam dla ciebie dobrze! Zmienię się! Wszystko przemyślałem. Chcę ,żebyś była szczęśliwa i Laura też. Kocham cię.
Była zaskoczona. Przez całe życie nigdy nie usłyszała od niego tych dwóch ważnych słów. Czemu dopiero teraz dotarło do niego jaki był okrutny w stosunku do niej? Czemu dopiero teraz je jej wypowiedział? Może dlatego ,że zaznał samotności? Zostawiła go Linda,ale wtedy miał Nikki,a gdy ona wyjechała nie miał nikogo. Nie wiedziała dlaczego,ale coś przekonywało ją w jego głosie. W tym momencie wierzyła mu. Może naprawdę dotarło do niego co wyrządził jej przez wszystkie lata? Mimowolnie uśmiechnęła się. Impulsywnie rzuciła się mu na szyję i mocno przytuliła.Zaskoczony odwzajemnił gest.
-Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. -wyszeptał.
Czy jej się wydawało czy on naprawdę płakał? Widziała to na własne oczy.On ,który zawsze znajdywał sposób na rozwiązanie każdego problemu u swojego kadrowicza w końcu wypuścił na widok łzę. To było zaskakujące dla brunetki. Nigdy nie widziała go płaczącego,ani on sam nigdy tego nie robił. Po woli wyswobodziła się z jego ramion i przyglądała z zaciekawieniem.
-Co ci się stało?Nie poznaję cię! - zapytała z uśmiechem.
-Po prostu dotarło do mnie ile wycierpiałaś. No i poznałem Anne.-jego kąciki na wymówione imię uniosły się ku górze.

                                                                *** 

Kilka dni później.

Wraz z Andreasem wracała piechotą z dużych zakupów. W końcu zbliżały się Święta Bożego Narodzenia.Dlatego też wysłani przez matkę skoczka zakupili potrzebne jej produkty oraz prezenty dla siebie. Nikt nie spodziewał się jednak,że ten dzień zakończy się tak tragicznie. Nikola przechodziła właśnie przez ulicę kiedy to z zakrętu nadjechało rozpędzone do granic możliwości BMW.Zaskoczona próbowała uciekać lecz auto okazało się szysze. Uderzyło w brunetkę z dużą siłą. Andreas rzucił zakupy na chodnik i jak najszybciej pobiegł do potrąconej  brunetki. Była nieprzytomna,lecz oddychała. 
-Nikola obudź się proszę! Nikola!-krzyczał na całe gardło,lecz ona nie reagowała. 
Pośpiesznie wyjął z kieszeni komórkę ,wpisując numer pogotowia. 

Z wyprzedzeniem założyłam nowego bloga. 
Zawsze nie istnieje.
Gdy skończę tą historie,tam pojawi się prolog. O kim jest? Pisałam już o Austriakach, Niemcach , to teraz czas na Polaków :) Zapraszam was do zakładki bohaterowie oraz zwiastun. Na głównej stronie znajdziecie także "Słowo Wstępu". Mam nadzieję,że i tam będzie was tak dużo ,a nawet jeszcze więcej oraz,że również będziecie na nim oczekiwać z niecierpliwością na rozdział.Pozdrawiam was :* 

niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział XXVIII Powrót do rodzinnego miasta.

Z okazji ,że mam wolne i jest już u mnie posprzątane na cacy to postanowiłam tu dla was coś napisać. Na początku chcę dedykować ten rozdział dwóm dziewczynom : Life is a joke i kocurognia.Ta pierwsza dostałaby od mnie Oskara w kategorii"najlepszy komentarz" od ostatnim postem :D  Śmiałam się z niego jak jakaś psychiczna xD Dlatego warto byście cofnęły się do komentarzy pod rozdziałem XXVII i przeczytali jej komentarz :) Brava dla autorki!!! Natomiast kocurognia zapragnęła rozdziału szybko. Na początku rozśmieszyło mnie to,ale potem tak myślę i stwierdziłam: Nie wiedziałam,że czytelniczki naprawdę wciągnęły  się w tę historie wydawała mi się taka z komplikowana,namieszana i dłużąca się. Podziękujcie jej bo gdyby nie ona rozdział byłby w środę a nie dziś. Pozdrawiam wszystkie czytelniczki! :) Życzę miłego czytania :* 


Nikola pochłonięta myślami przez drogę do lotniska nie zauważyła ,że Laura zasnęła. Gdy dotarły na miejsce ,dostrzegła jak mała brunetka leży przytulona do jej brzucha. Uśmiechnęła się pod nosem i po woli odpięła pas,a następnie wzięła małą na ręce. Kierowca był tak uprzejmy,że pomógł Nikki z walizką i podszedł z nią nawet do samej ławki.Dziewczyna skinęła głową na znak podziękowania i zapłaciła. Na samolot czekać nie musiały długo. Po kilku minutach duża maszyna wylądowała na pasie przeznaczonym dla niej. Schuster poczekała aż pasażerowie opuszczą samolot,a gdy tak się stało Nikola przekroczyła próg samolotu,rozglądając się po obu stronach. Po chwili znalazła dwa wolne miejsca i udała się w ich kierunku.Położyła małą na fotelu ,a sama usiadła obok okna. Nie mogła powstrzymać kącików ,które na widok słodko śpiącej Laury same unosiły się do góry.Bała się jak na jej widok po długich dwóch latach zareaguję Andreas. Nadal wypełniało ją takie samo uczucie co wcześniej zanim wyjechała. Cały czas kochała go, w dzień i w nocy. Gdy zapadał zmrok ,a ona zasypiała zawsze widziała jego roześmianą twarz. Z niecierpliwością oczekiwała dnia ,w którym wreszcie będzie mogła powrócić do swojej ojczyzny. Jej przemyślenia przerwał głos stewardesy. Po ogłoszeniu startu,założyła na uszy swoje wielkie słuchawki i przymknęła powieki. O niczym tak nie marzyła w tym momencie jak o wypoczęciu po tym jakże ciężkim dniu. Muzyka roznosiła się  w słuchawkach,a ona z każdą sekundą coraz bardziej robiła się senna. Aż w końcu odpłynęła na dobre do krainy Morfeusza.

Cały spocony i zmęczony wrócił do domu. W tej chwili marzył tylko o szybkim odpoczynku. Ostatkiem sił wbiegł po schodach na górę i zniknął za drzwiami łazienki. Miał dość ostrych treningów prowadzonych przez Schustera. Jakim cudem mógł tak znęcać się nad skoczkami? Zawodnicy doskonale wiedzieli co się wydarzyło i wiele razy chcieli porozmawiać z trenerem,by zmienił plan treningów.Jednak za każdym razem rezygnowali. Bali się go. W końcu kto odważyłby się przeciwstawić wielkiemu panu Wernerowi Schusterowi,który jest gotów zrobić wszystko by osiągnąć wcześniej postanowiony cel?! Nikt!  Cała kadra się go bała,nie mówiąc już o dziewczynach skoczków ,które na słowo "Werner" reagowały szybkim zniknięciem. Wściekły na cały świat blondyn pośpiesznie zdjął z siebie firmową przepoconą koszulkę oraz spodnie i wskoczył do kabiny. Zimna woda otrzeźwiała mu umysł i wywoływała uczucie odprężenia. Po chwili wyskoczył z pod prysznica i owinięty białym ręcznikiem na biodrach ruszył w kierunku swojego pokoju. Wyjął z szuflady parę bokserek i założył na siebie. Zmęczony ostrym treningiem położył się na łóżku i przymknął powieki. Jego organizm nie sprzeciwiał się zapadaniu w sen,a ułatwiał to. Blondyn przeniósł się do krainy marzeń.
"Przed jego oczami pojawiła się roześmiana twarz brunetki. Mała dziewczynka o długich brązowych włosach biegła w kierunku swojej pięknej mamy. Nikola wzięła małą na ręce i wtuliła się w nią. Widać było na pierwszy rzut oka ,iż muszą się bardzo kochać.Blondyn przemierzał ulicę przyglądając się temu z kącikami uniesionymi do góry. Nienawidził rodzicielki małej piękności,ale w tym momencie czar irytacji prysł niczym mydlana bańka ,wpadająca na ostrą gałąź drzewa."
Noc mimo snu minęła mu spokojnie. Nie miał zamiaru wybudzać się ze snu. Choć chciał się go pozbyć pozostawał w nim,by móc lepiej przyjrzeć się dziewczynom. Wiedział bardzo dobrze ,że nie są mu obojętne. Wyspany z uśmiechem przełożył kołdrę na prawą stronę łóżka i wstał,podchodząc do szafy. Po chwili wybrał z niej parę jeansów i białą bluzę z firmy Adidas.Po drodze na dół wskoczył jeszcze do łazienki,by uczesać swoje blond włosy. Następnie zajął miejsce przy stole obok okna.przyglądając się poczynaniom swojej mamy ,która szykowała śniadanie dla niego i jej. Jego ojciec jak zwykle nie wrócił na noc,gdyż musiał nadrobić zaległe statystyki.Zupełnie się do tego przyzwyczaił i było mu to obojętne,czy w ogóle wraca do domu. Zżyty był z Joanną,która darzyła go miłością na każdym kroku. Pani Wellinger postawiła przed blondynem talerz z jajecznicą i musnęła policzek ustami,szepcząc znane  mu tak bardzo słowa. Po pochłonięciu pysznego śniadania ruszył na poranną rozgrzewkę. Tym razem nie był jednak sam. Po drodze napotkał Wanka,który przyłączył się do niego. Biegnąc truchtem,rozmawiali o różnych tematach. Brunet wiele opowiadał o swojej narzeczonej. "Przy najmniej on ma przy sobie kogoś bliskiego."-przeleciało przez myśli młodszemu skoczkowi.

Tym czasem Nikola wylądowała w Niemczech. Obudził ją komunikat nadawany przez stewardesę. Rozciągnęła się leniwie ,spoglądając ukradkiem na nieśpiącą już Laurę. Posłała jej delikatny uśmiech i odpięła pas. Gdy tłok się zmniejszył ruszyły w kierunku wyjścia z maszyny. Następnie podeszły do bagażnika,z skąd wyjęła swoją walizkę.Usiadła wraz z córką na ławce,zastanawiając się gdzie teraz może się udać. Postanowiła od razu załatwić swoją sprawę. Zakazała się ruszać gdzie kolwiek niebieskookiej ,a sama ruszyła w kierunku automatu z kawą.Po chwili z papierowym kubkiem wróciła na miejsce. Wyjęła z kieszeni telefon i wpisała numer taksówki. Po kilku minutach siedziała już w środku samochodu,podziwiając tak dawno widziane przez nią widoki. Miała nadzieję,że już nigdy nie będzie musiała ich opuścić i wraz z bliskimi jej osobami będzie się mogła nimi nacieszyć. Do rzeczywistości przywrócił ją głos kierowcy,oznajmiający,że koniec drogi. Zapłaciła mu i wraz z Laurą skierowała do dobrze znanego domu. Stanęła przed drzwiami i przez chwilę zastanawiała się czy dobrze robi.Z wielkim wysiłkiem zdecydowała się wreszcie nacisnąć na dzwonek. Po niedługiej chwili w progu stanęła pani Joanna. Nikola nieśmiało weszła do środka,udając się z małą przy boku do salonu. Dobrze wiedziała,że nie mogła spodziewać się tutaj hucznego powitania. Matka skoczka włączyła dziewczynce bajki w telewizji i wraz z dziewczyną swojego syna zniknęła w kuchni. Nikki zajęła miejsce przy stole ,a pani Asia odwróciła się do niej przodem i spojrzała z wyczekiwaniem. 
-Przepraszam.Naprawdę nie chciałam wyjechać ,ale musiałam.Dla dobra Andreasa.Wiem myśli sobie pani jakim prawem się tutaj jeszcze pokazuję. -zaczęła niepewnie swoje wyjaśnienia.
-Nie wcale tak nie myślę. Napijesz się może czegoś lub coś zjesz?Tylko zastanawiam się dlaczego nie pożegnałaś się z moim synem i nie porozmawiałaś z nim,tylko zostawiłaś list? Aż tak bardzo jest porywczy? -zapytała z uniesioną brwią.
-Chętnie. Poproszę herbatę. Po prostu bałam się jego reakcji. Ale naprawdę mi na nim zależy.Kocham go tak jak wcześniej,a nawet bardziej. Laura urodziła się w grudniu dwa lata temu. Jednak ja chciałam wszystko przemyśleć i odwlekałam wyjazd.
Pani Wellinger odwróciła się by zalać herbatę,ale nadal słuchała z wielkim zaciekawieniem.Po chwili zajęła miejsce na przeciw Nikki i postawiła na stole gorący napój. Z lekkim uśmiechem zachęciła brunetkę do dalszych wyjaśnień. Po dłuższej chwili Schuster uspokoiła się i swobodnie opowiadała całą historię matce swojego chłopaka,a może już byłego chłopaka... Po jakieś 1 godzinie w domu pojawił się skoczek.Zaskoczony widokiem małej dziewczynki,siedzącej w salonie skierował się do kuchni. Zaskoczony spojrzał na znajomą mu sylwetkę,stwierdzając,że jest to Nikola. Gdy po chwili odwróciła się do niego upewnił się tylko w swoich domysłach. Jej twarz nie była promienna niż zwykle,ale wypełniona przerażeniem i niepewnością. Pani Asia udała się do salonu,zostawiając dziewczynę i skoczka samych. Nikola nie wiedziała czy zacząć się tłumaczyć czy popłakać się ze szczęścia. Tak bardzo tęskniła za widokiem tych błękitnych oczu. Nie były one jednak takie same. Tym razem były wypełnione smutkiem i bólem,który widziała już wcześniej. Natychmiast przypomniał jej się taniec w klubie na jej 19-urodzinach. Było to tak dawno,a ona pamiętała to tak dokładnie jakby było to co najmniej wczoraj. Blondyn wszedł bardziej do pomieszczenia,opierając się o kuchenny blat. 
Nie wiedział czy odezwać się,czy może poczekać na przerwanie ciszy przez swoją dziewczynę. 
-Andreas ja przepraszam. Kocham cię. Żałuję tego,że wyjechałam,ale tak bardzo nie chciałam cię narazić na...-mówiła z łzami w oczach,lecz nie dokończyła gdyż przerwał jej. 
-Kochasz?! Błagam cię. Masz jeszcze prawo tak mówić? Zostawiłaś mnie bez wytłumaczeń.Zostawiłaś tylko jakiś głupi list. Wykorzystałaś mnie.Nawet nie wiesz jak cierpiałem. Chciałem cię wymazać z pamięci,ale to nie jest proste!-podszedł do stolika i z całej siły uderzył dłonią w drewniany mebel.
Nikola przestraszona podskoczyła do góry i zaskoczona spojrzała na blondyna.Nie poznawała go.Od kiedy on był taki nerwowy? A może to przez nią? Miliony myśli krążyły w jej głowie,lecz żadna nie była przydatna w tej chwili. 
-Błagam cię wybacz mi... Nie potrafię żyć bez ciebie. W Polsce walczyłam ze samą sobą by powstrzymać się przed przyjazdem tu. Kocham cię! Uwierz mi! Gdybym cię nie kochała nie przyszłabym tu,nie płakała z byle powodu i nie cierpiała!-wstała ,zbliżając się do niego.
Skoczek jednak natychmiast odsunął się do tyłu. Wiedział,że mówi prawdę.Za długo ją znał. Jednak czy dobrze zrobiłby, wybaczając jej? Po tak długim rozstaniu pragnął jej jeszcze bardziej niż zwykle,ale nie był pewny czy zrobi dobrze. Serce jednak wygrało. Blondyn złapał Nikki za rękę ,wychodząc z kuchni. Szybkim krokiem wszedł na górę i zniknął wraz z nią w swoim pokoju. Zamknął drzwi na klucz i odwrócił się w jej kierunku. Jej serce znacznie przyśpieszyło.Bała się tak jak jeszcze nigdy w jego obecności. Zdecydowanie go nie poznawała. Skoczek w ciągu kilku kroków zmniejszył dzielącą ich odległość,pochylając się nad przerażoną twarzą brunetki. Po woli zbliżył się do jej warg,po chwili muskając je lekko. Nikola natomiast wbiła się w jego usta,dając z siebie wszystko.Bała się ,że ten pocałunek mógł być ich ostatnim.Po chwili oderwali się od siebie i opadli na podłogę,siadając plecami do ściany.
-Kocham cię piękna brunetko.-szepnął jej na ucho,z szerokim uśmiechem.
-Czyli wybaczasz mi?-zapytała z radością w  głosie.
-No jasne ,że tak! Myślisz,że czekałem tyle na darmo.Wiedziałem ,że wrócisz.-musnął wargami jej szyję,czym wywołał leki dreszcz na jej ciele.
To jak się teraz czuła było nie do opisania.Nigdy w życiu nie czuła takiej ulgi. Miała przy sobie dwie najbliższe jej osoby. Niczym małe dziecko wtuliła się w tors skoczka,a jej kąciki powędrowały ku górze. Tak bardzo tęskniła za jego bliskością,za zapachem jego perfum i tymi ramionami,które teraz obejmowały ją. Nagle drzwi pokoju uchyliły się a w nich stanęła mała brunetka. Dziewczynka uśmiechnęła się na widok wtulonych w siebie rodziców i podeszła do nich. Nikki przyciągnęła ją do siebie i pocałowała w czoło. Skoczek odwrócił ją do siebie i wziął na kolana.
-Laura poznaj swojego  tatę. -powiedziała z uśmiechem. 

Nie wiem czy rozdział pojawi się w środę,gdyż moi rodzice są na mnie mega wkurzeni za to ,iż dziś siedziałam długo przy rozdziale  i z racji meczu siatkówki :P No ,ale jeszcze zobaczymy :) Dobranoc :*