piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział III Prawda czy prędzej ,czy później wyjdzie na jaw.

Hej wam kochani! Zdradzę wam pewien sekret. Wena we mnie buzuję. Mam miliony pomysłów na zakończenie,potoczenie akcji, śmieszne urywki :) Coś wydaję mi się ,że to opowiadanie będzie najlepsze ze wszystkich pisanych lub napisanych przez mnie :D Proszę jeśli nawet nie macie konta Google( jest proste do założenia) komentujcie,bo opcja "anonimowe komentarze" jest włączona. A teraz kończę i zapraszam na kolejny rozdział ;) Miłego czytania lektury. Choć lektura to złe określenie bo ją musicie przeczytać (i tak pewnie połowa z nich was ich nie czyta) , więc rozdziału ;) 

Po kilku minutach na parkingu stanął czerwony bus.Chłopaki pognały w jego kierunku ,przepychając się a Nikola patrzyła na to z rozbawieniem."Z kim ja mam spędzać ten weekend?"-pomyślała.Po wejściu skoczków do autobusu niepewnym krokiem wspięła się po schodkach i weszła do środka.Schuster przystanął obok brunetki i objął ją w pasie.Dziewczyna skrzywiła się lekko na twarzy.
-Chłopcy proszę o chwilę uwagi!To jest Nikola będzie nam towarzyszyć podczas zawodów w Austrii. Macie ją ładnie traktować.-wy powiedział z uśmiechem ojciec dziewczyny.
Nikola podniosła wzrok i ujrzała machającego jej ręką Wanka.Zaśmiała się cicho,udając się w jego kierunku.Uwagi trenera nie słyszał jedynie Wellinger,który spał sobie słodko z słuchawkami na uszach.Koledzy przedstawili się córce trenera i zaczęli rozmowę. Niestety nie mogli za dużo się dowiedzieć,gdyż brunetka zmęczona przymknęła powieki i ułożyła głowę na kolanach Andreasa.Richard i Freund posłali mu gniewne spojrzenie.Brunet zaśmiał się cicho i po chwili sam postanowił zasnąć.
                          ***
Obudziły ją promienie słoneczne muskające jej twarz.Leniwie przeciągnęła się i wstała z siedzenia. Na po cichu na palcach udała się do małej łazienki ,znajdującej się obok mini kuchni.Musiała przyznać,że bus był naprawdę nieźle urządzony.Schyliła nieco twarz by ją umyć.W tej chwili dostrzegła na niej zaschniętą pastę."No to super!Ciekawe kto to zrobił?"-pomyślała. Nieco wściekła pobiegła w kierunku foteli.Mimo iż skoczkowie spali krzyknęła zła :
-Który to?!
Chłopaki natychmiast podskoczyli do góry i przetarli zaspane oczy.Zacisnęła dłonie w pięści i powolnym krokiem ruszyła w stronę tyłu autobusu,gdzie siedzieli Richard,Severin i Wank.
Zatrzymała się na przeciw Andreasa.Uporczywie wpatrywała się w jego śnieżno białe zęby.Dla zwodu uniosła rękę do góry i przybliżyła do twarzy Wanka.On natychmiast zasłonił się dłońmi.Lecz ona zrobiła coś czego zupełnie się nie spodziewał.Z zaskoczenia kopnęła go w kostkę. Skoczek zajęczał z bólu i pośpiesznie położył nogę na siedzeniu lekko ją ,masując. Podopieczni Wernera wraz z trenerem wybuchli głośnym śmiechem,a brunetka obróciła się na pięcie i udała z powrotem do toalety.Po zmyciu zaschniętej pasty zabrała się za czesanie swoich długich brązowych włosów.W lustrze nie spodziewanie dostrzegła twarz Wellingera.Natychmiast obróciła się do tyłu i zmierzyła skoczka wzrokiem. Andreas posłał jej ciepły uśmiech.
- Co ty tutaj...-nie dokończył,gdyż chłopak przerwał jej.
-O to samo mogę ciebie spytać.Czemu mi nie powiedziałaś?-spojrzał jej w oczy blondyn.
-Po co ci miałam mówić.Myślisz,że fajnie jest być córką trenera?Ludzie przyjaźnią i kolegują ze mną ze względu na to.A ty czemu...-wbiła wzrok w podłogę.
-Myślałem,że jesteś taka jak inne.Wiesz dziewczyny jak mnie widzą krzyczą jak opętane...-po raz kolejny spojrzał jej głęboko w oczy.
Z zamyślenia wyrwało ją chrząkniecie Schustera przy jej boku.Podskoczyła prze straszona i posłała Andreasowi pół uśmiech. Pośpiesznie wyszła z łazienki i zajęła miejsce na swoim fotelu.Poczuła się wolna i przez chwilę opuściły ją złe myśli,problemy.Po raz pierwszy zaufała komuś po tak krótkim czasie znajomości.Mimo to nie żałowała swojej decyzji,wręcz przeciwnie czuła się lepiej.Skoczek przesiadł się kilka foteli do przodu,zajmując miejsce na prawej stronie przy oknie na przeciw niej.Werner podszedł do mikrofonu i za komunikował,że po woli zbliżają się do Austrii.Po 15 minutach bus zatrzymał się przed kilku piętrowym hotelem a skoczkowie z radością wybiegli na dwór,wpadając przy tym w brunetkę. Zaklęła pod nosem i zabrała się za wyciąganie bagaży.Po zabraniu walizki na jej ręce poczuła czyjąś dłoń.Obejrzała się do tyłu i ujrzała rozpromienionego Andreasa.Blondyn z całej siły wyrwał bagaż z dłoni brunetki i pomógł jej wnieść do holu.Nikola podziękowała mu buziakiem w policzek,na co cała drużyna zareagowała głośnym "uu"."Bałwany. Ja mu tylko podziękowałam. W porównaniu do nich on mi się nie dokucza!"-pomyślała.Powolnym krokiem przemierzała 2 piętro ,szukając swojego numerka. Wreszcie zatrzymała się przy drzwiach z numerkiem 55 i przekręciła klucz,wchodząc do środka.Po długiej podróży postanowiła się odświeżyć.Wybrała z walizki ciuchy na przebranie i zniknęła za drzwiami łazienki.Zrzuciła z siebie ubranie i szybko weszła do kabiny.Gorąca woda rozgrzała jej ciało. Po kilku minutach przebrana w nowe ciuchy udała się na dół,by zabić głód.Jak było wiadomo o 14:00 miały odbyć się tutaj kwalifikacje. 
                      ***
W towarzystwie drużyny niemieckiej z trenerem na czele udała się busem na skocznie.W Austrii nie było bardzo zimno,więc ubrała na siebie tylko cienki sweter i ulubioną kurtkę.Niestety tak się śpieszyła ,że zapomniała rękawiczek.Z lekko zaróżowionymi dłońmi udała się z Wernerem na wieżę sędziowską. Jej ojciec wpadł na genialny pomysł by jego córeczka machała chorągiewką skoczkom.No,ale ci miała zrobić? Musiała się zgodzić,by nie było kolejnej awantury. Po dość długim oczekiwaniu na belce zasiadł wreszcie pierwszy z reprezentantów Niemiec.Podeszła bliżej do barierki i energicznie machnęła dłonią w dół.Werner nie okazał nawet ani cienia zadowolenia ze skoku swojego podopiecznego.Po długim czasie na górze ujrzała twarz Andreasa.Na jej usta wkradł się lekki uśmiech i na rozkaz ojca ruszyła dłonią w dół,dając tym samym znak na start Wellingerowi.Z za interesowaniem obserwowała próbę blondyna.Skok nie był bardzo daleki,ale w okolicach 170 metrów. A po chwili na ekranie pojawiło się 177.5 m.Trener juniora przechylił głowę na bok, na znak średniego skoku,a sam skoczek pomachał do kamery i odszedł w kierunku czerwonej bramki. Nikola nie była już zła na tatę.Nie wiedziała dlaczego on tak kocha szkolić młodych utalentowanych chłopaków. Teraz to zrozumiała. To było wspaniałe! Lecieć  przez kilka chwil w powietrzu jak ptak. 

Wybaczcie ,że trochę krótki,ale muszę coś zachować na kolejny rozdział. Od dziś mam ferie. Mam zamiar zakończyć ,więc opowiadanie o Roksanie i Gregorze. Tak więc będę miała więcej czasu na samego Andreasa <3 Rozdział może się tutaj pojawić w najbliższym czasie. Nie wiem kiedy dokładnie. Muszę was po informować,że w planach mam wyjazd do babci,a tam niestety internetu nie ma :/ Może to jednak nie wypalić,więc po informuję was o tym wcześniej. DZIĘKUJĘ ZA CZYTANIE I JUŻ PONAD 1000 WYŚWIETLEŃ :* <33 

2 komentarze:

  1. Już ja widzę jak ci Niemcy będą ją ładnie traktować, tak jak kazał trener :P Andi jaki gentleman, jak trzeba to i walizkę poniesie, a przypadkiem za rękę złapie. Fajnie, fajnie :) Rzeczywiście krótko, ale działo się, więc można Ci to wybaczyć. Do następnego! :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :D A to dopiero rozgrzewka,zobaczysz co będzie w kolejnym xD Tam będzie jeszcze lepiej. No się wie mama go dobrze wykonała by telewizja się go nie czepiała :3 Dzięki kochana za komentarz. Do następnego ! ;)) Pozdrawiam :*

      Usuń