niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział XXVIII Powrót do rodzinnego miasta.

Z okazji ,że mam wolne i jest już u mnie posprzątane na cacy to postanowiłam tu dla was coś napisać. Na początku chcę dedykować ten rozdział dwóm dziewczynom : Life is a joke i kocurognia.Ta pierwsza dostałaby od mnie Oskara w kategorii"najlepszy komentarz" od ostatnim postem :D  Śmiałam się z niego jak jakaś psychiczna xD Dlatego warto byście cofnęły się do komentarzy pod rozdziałem XXVII i przeczytali jej komentarz :) Brava dla autorki!!! Natomiast kocurognia zapragnęła rozdziału szybko. Na początku rozśmieszyło mnie to,ale potem tak myślę i stwierdziłam: Nie wiedziałam,że czytelniczki naprawdę wciągnęły  się w tę historie wydawała mi się taka z komplikowana,namieszana i dłużąca się. Podziękujcie jej bo gdyby nie ona rozdział byłby w środę a nie dziś. Pozdrawiam wszystkie czytelniczki! :) Życzę miłego czytania :* 


Nikola pochłonięta myślami przez drogę do lotniska nie zauważyła ,że Laura zasnęła. Gdy dotarły na miejsce ,dostrzegła jak mała brunetka leży przytulona do jej brzucha. Uśmiechnęła się pod nosem i po woli odpięła pas,a następnie wzięła małą na ręce. Kierowca był tak uprzejmy,że pomógł Nikki z walizką i podszedł z nią nawet do samej ławki.Dziewczyna skinęła głową na znak podziękowania i zapłaciła. Na samolot czekać nie musiały długo. Po kilku minutach duża maszyna wylądowała na pasie przeznaczonym dla niej. Schuster poczekała aż pasażerowie opuszczą samolot,a gdy tak się stało Nikola przekroczyła próg samolotu,rozglądając się po obu stronach. Po chwili znalazła dwa wolne miejsca i udała się w ich kierunku.Położyła małą na fotelu ,a sama usiadła obok okna. Nie mogła powstrzymać kącików ,które na widok słodko śpiącej Laury same unosiły się do góry.Bała się jak na jej widok po długich dwóch latach zareaguję Andreas. Nadal wypełniało ją takie samo uczucie co wcześniej zanim wyjechała. Cały czas kochała go, w dzień i w nocy. Gdy zapadał zmrok ,a ona zasypiała zawsze widziała jego roześmianą twarz. Z niecierpliwością oczekiwała dnia ,w którym wreszcie będzie mogła powrócić do swojej ojczyzny. Jej przemyślenia przerwał głos stewardesy. Po ogłoszeniu startu,założyła na uszy swoje wielkie słuchawki i przymknęła powieki. O niczym tak nie marzyła w tym momencie jak o wypoczęciu po tym jakże ciężkim dniu. Muzyka roznosiła się  w słuchawkach,a ona z każdą sekundą coraz bardziej robiła się senna. Aż w końcu odpłynęła na dobre do krainy Morfeusza.

Cały spocony i zmęczony wrócił do domu. W tej chwili marzył tylko o szybkim odpoczynku. Ostatkiem sił wbiegł po schodach na górę i zniknął za drzwiami łazienki. Miał dość ostrych treningów prowadzonych przez Schustera. Jakim cudem mógł tak znęcać się nad skoczkami? Zawodnicy doskonale wiedzieli co się wydarzyło i wiele razy chcieli porozmawiać z trenerem,by zmienił plan treningów.Jednak za każdym razem rezygnowali. Bali się go. W końcu kto odważyłby się przeciwstawić wielkiemu panu Wernerowi Schusterowi,który jest gotów zrobić wszystko by osiągnąć wcześniej postanowiony cel?! Nikt!  Cała kadra się go bała,nie mówiąc już o dziewczynach skoczków ,które na słowo "Werner" reagowały szybkim zniknięciem. Wściekły na cały świat blondyn pośpiesznie zdjął z siebie firmową przepoconą koszulkę oraz spodnie i wskoczył do kabiny. Zimna woda otrzeźwiała mu umysł i wywoływała uczucie odprężenia. Po chwili wyskoczył z pod prysznica i owinięty białym ręcznikiem na biodrach ruszył w kierunku swojego pokoju. Wyjął z szuflady parę bokserek i założył na siebie. Zmęczony ostrym treningiem położył się na łóżku i przymknął powieki. Jego organizm nie sprzeciwiał się zapadaniu w sen,a ułatwiał to. Blondyn przeniósł się do krainy marzeń.
"Przed jego oczami pojawiła się roześmiana twarz brunetki. Mała dziewczynka o długich brązowych włosach biegła w kierunku swojej pięknej mamy. Nikola wzięła małą na ręce i wtuliła się w nią. Widać było na pierwszy rzut oka ,iż muszą się bardzo kochać.Blondyn przemierzał ulicę przyglądając się temu z kącikami uniesionymi do góry. Nienawidził rodzicielki małej piękności,ale w tym momencie czar irytacji prysł niczym mydlana bańka ,wpadająca na ostrą gałąź drzewa."
Noc mimo snu minęła mu spokojnie. Nie miał zamiaru wybudzać się ze snu. Choć chciał się go pozbyć pozostawał w nim,by móc lepiej przyjrzeć się dziewczynom. Wiedział bardzo dobrze ,że nie są mu obojętne. Wyspany z uśmiechem przełożył kołdrę na prawą stronę łóżka i wstał,podchodząc do szafy. Po chwili wybrał z niej parę jeansów i białą bluzę z firmy Adidas.Po drodze na dół wskoczył jeszcze do łazienki,by uczesać swoje blond włosy. Następnie zajął miejsce przy stole obok okna.przyglądając się poczynaniom swojej mamy ,która szykowała śniadanie dla niego i jej. Jego ojciec jak zwykle nie wrócił na noc,gdyż musiał nadrobić zaległe statystyki.Zupełnie się do tego przyzwyczaił i było mu to obojętne,czy w ogóle wraca do domu. Zżyty był z Joanną,która darzyła go miłością na każdym kroku. Pani Wellinger postawiła przed blondynem talerz z jajecznicą i musnęła policzek ustami,szepcząc znane  mu tak bardzo słowa. Po pochłonięciu pysznego śniadania ruszył na poranną rozgrzewkę. Tym razem nie był jednak sam. Po drodze napotkał Wanka,który przyłączył się do niego. Biegnąc truchtem,rozmawiali o różnych tematach. Brunet wiele opowiadał o swojej narzeczonej. "Przy najmniej on ma przy sobie kogoś bliskiego."-przeleciało przez myśli młodszemu skoczkowi.

Tym czasem Nikola wylądowała w Niemczech. Obudził ją komunikat nadawany przez stewardesę. Rozciągnęła się leniwie ,spoglądając ukradkiem na nieśpiącą już Laurę. Posłała jej delikatny uśmiech i odpięła pas. Gdy tłok się zmniejszył ruszyły w kierunku wyjścia z maszyny. Następnie podeszły do bagażnika,z skąd wyjęła swoją walizkę.Usiadła wraz z córką na ławce,zastanawiając się gdzie teraz może się udać. Postanowiła od razu załatwić swoją sprawę. Zakazała się ruszać gdzie kolwiek niebieskookiej ,a sama ruszyła w kierunku automatu z kawą.Po chwili z papierowym kubkiem wróciła na miejsce. Wyjęła z kieszeni telefon i wpisała numer taksówki. Po kilku minutach siedziała już w środku samochodu,podziwiając tak dawno widziane przez nią widoki. Miała nadzieję,że już nigdy nie będzie musiała ich opuścić i wraz z bliskimi jej osobami będzie się mogła nimi nacieszyć. Do rzeczywistości przywrócił ją głos kierowcy,oznajmiający,że koniec drogi. Zapłaciła mu i wraz z Laurą skierowała do dobrze znanego domu. Stanęła przed drzwiami i przez chwilę zastanawiała się czy dobrze robi.Z wielkim wysiłkiem zdecydowała się wreszcie nacisnąć na dzwonek. Po niedługiej chwili w progu stanęła pani Joanna. Nikola nieśmiało weszła do środka,udając się z małą przy boku do salonu. Dobrze wiedziała,że nie mogła spodziewać się tutaj hucznego powitania. Matka skoczka włączyła dziewczynce bajki w telewizji i wraz z dziewczyną swojego syna zniknęła w kuchni. Nikki zajęła miejsce przy stole ,a pani Asia odwróciła się do niej przodem i spojrzała z wyczekiwaniem. 
-Przepraszam.Naprawdę nie chciałam wyjechać ,ale musiałam.Dla dobra Andreasa.Wiem myśli sobie pani jakim prawem się tutaj jeszcze pokazuję. -zaczęła niepewnie swoje wyjaśnienia.
-Nie wcale tak nie myślę. Napijesz się może czegoś lub coś zjesz?Tylko zastanawiam się dlaczego nie pożegnałaś się z moim synem i nie porozmawiałaś z nim,tylko zostawiłaś list? Aż tak bardzo jest porywczy? -zapytała z uniesioną brwią.
-Chętnie. Poproszę herbatę. Po prostu bałam się jego reakcji. Ale naprawdę mi na nim zależy.Kocham go tak jak wcześniej,a nawet bardziej. Laura urodziła się w grudniu dwa lata temu. Jednak ja chciałam wszystko przemyśleć i odwlekałam wyjazd.
Pani Wellinger odwróciła się by zalać herbatę,ale nadal słuchała z wielkim zaciekawieniem.Po chwili zajęła miejsce na przeciw Nikki i postawiła na stole gorący napój. Z lekkim uśmiechem zachęciła brunetkę do dalszych wyjaśnień. Po dłuższej chwili Schuster uspokoiła się i swobodnie opowiadała całą historię matce swojego chłopaka,a może już byłego chłopaka... Po jakieś 1 godzinie w domu pojawił się skoczek.Zaskoczony widokiem małej dziewczynki,siedzącej w salonie skierował się do kuchni. Zaskoczony spojrzał na znajomą mu sylwetkę,stwierdzając,że jest to Nikola. Gdy po chwili odwróciła się do niego upewnił się tylko w swoich domysłach. Jej twarz nie była promienna niż zwykle,ale wypełniona przerażeniem i niepewnością. Pani Asia udała się do salonu,zostawiając dziewczynę i skoczka samych. Nikola nie wiedziała czy zacząć się tłumaczyć czy popłakać się ze szczęścia. Tak bardzo tęskniła za widokiem tych błękitnych oczu. Nie były one jednak takie same. Tym razem były wypełnione smutkiem i bólem,który widziała już wcześniej. Natychmiast przypomniał jej się taniec w klubie na jej 19-urodzinach. Było to tak dawno,a ona pamiętała to tak dokładnie jakby było to co najmniej wczoraj. Blondyn wszedł bardziej do pomieszczenia,opierając się o kuchenny blat. 
Nie wiedział czy odezwać się,czy może poczekać na przerwanie ciszy przez swoją dziewczynę. 
-Andreas ja przepraszam. Kocham cię. Żałuję tego,że wyjechałam,ale tak bardzo nie chciałam cię narazić na...-mówiła z łzami w oczach,lecz nie dokończyła gdyż przerwał jej. 
-Kochasz?! Błagam cię. Masz jeszcze prawo tak mówić? Zostawiłaś mnie bez wytłumaczeń.Zostawiłaś tylko jakiś głupi list. Wykorzystałaś mnie.Nawet nie wiesz jak cierpiałem. Chciałem cię wymazać z pamięci,ale to nie jest proste!-podszedł do stolika i z całej siły uderzył dłonią w drewniany mebel.
Nikola przestraszona podskoczyła do góry i zaskoczona spojrzała na blondyna.Nie poznawała go.Od kiedy on był taki nerwowy? A może to przez nią? Miliony myśli krążyły w jej głowie,lecz żadna nie była przydatna w tej chwili. 
-Błagam cię wybacz mi... Nie potrafię żyć bez ciebie. W Polsce walczyłam ze samą sobą by powstrzymać się przed przyjazdem tu. Kocham cię! Uwierz mi! Gdybym cię nie kochała nie przyszłabym tu,nie płakała z byle powodu i nie cierpiała!-wstała ,zbliżając się do niego.
Skoczek jednak natychmiast odsunął się do tyłu. Wiedział,że mówi prawdę.Za długo ją znał. Jednak czy dobrze zrobiłby, wybaczając jej? Po tak długim rozstaniu pragnął jej jeszcze bardziej niż zwykle,ale nie był pewny czy zrobi dobrze. Serce jednak wygrało. Blondyn złapał Nikki za rękę ,wychodząc z kuchni. Szybkim krokiem wszedł na górę i zniknął wraz z nią w swoim pokoju. Zamknął drzwi na klucz i odwrócił się w jej kierunku. Jej serce znacznie przyśpieszyło.Bała się tak jak jeszcze nigdy w jego obecności. Zdecydowanie go nie poznawała. Skoczek w ciągu kilku kroków zmniejszył dzielącą ich odległość,pochylając się nad przerażoną twarzą brunetki. Po woli zbliżył się do jej warg,po chwili muskając je lekko. Nikola natomiast wbiła się w jego usta,dając z siebie wszystko.Bała się ,że ten pocałunek mógł być ich ostatnim.Po chwili oderwali się od siebie i opadli na podłogę,siadając plecami do ściany.
-Kocham cię piękna brunetko.-szepnął jej na ucho,z szerokim uśmiechem.
-Czyli wybaczasz mi?-zapytała z radością w  głosie.
-No jasne ,że tak! Myślisz,że czekałem tyle na darmo.Wiedziałem ,że wrócisz.-musnął wargami jej szyję,czym wywołał leki dreszcz na jej ciele.
To jak się teraz czuła było nie do opisania.Nigdy w życiu nie czuła takiej ulgi. Miała przy sobie dwie najbliższe jej osoby. Niczym małe dziecko wtuliła się w tors skoczka,a jej kąciki powędrowały ku górze. Tak bardzo tęskniła za jego bliskością,za zapachem jego perfum i tymi ramionami,które teraz obejmowały ją. Nagle drzwi pokoju uchyliły się a w nich stanęła mała brunetka. Dziewczynka uśmiechnęła się na widok wtulonych w siebie rodziców i podeszła do nich. Nikki przyciągnęła ją do siebie i pocałowała w czoło. Skoczek odwrócił ją do siebie i wziął na kolana.
-Laura poznaj swojego  tatę. -powiedziała z uśmiechem. 

Nie wiem czy rozdział pojawi się w środę,gdyż moi rodzice są na mnie mega wkurzeni za to ,iż dziś siedziałam długo przy rozdziale  i z racji meczu siatkówki :P No ,ale jeszcze zobaczymy :) Dobranoc :* 

14 komentarzy:

  1. Spokojnie, ja cały czas tu byłam i czytałam na bieżąco. Po prostu nie miałam czasu i pomysłów na komentarze...
    To im się sprawy pokomplikowały. Lekki szok. Ale na szczęście wszystko wraca na odpowiednie tory, aż żałuję, że w prawdziwym życiu to nie jest takie proste ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super :) Rozumiem ;) Oj tak :) Nareszcie będą szczęśliwi,ale nie na długo :D Co dalej zobaczycie ;) Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Rozdział ci wyszedł świetny:) I jeszcze ta końcówka... taka urocza.
    Zapraszam do mnie na drugi rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Nom chciałam coś wam dodać miłego po tylu zaskoczeniach :D Właśnie idę brać się za czytanie ;) Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Ojej :3 Jakie słodkie to zakończenie ;)
    Ale jeśli ma być smutne, to nie chcę wiedzieć jakie :/
    Nie zabieraj im tego szczęścia <333
    Haha, mój komentarz mnie dobija, ale cóż :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ,nareszcie Cię uszczęśliwiłam co? :3
      Nom i tak nie dopytujesz to lepiej ;)
      Niestety,to nie zależy od nich,a od mnie ,a opowiadania poprzednie były z happy endem ,więc teraz czas na coś smutnego,a nawet powiem tragicznego. No co ty dobry wyszedł! :D Pozdrawiam i weny :*

      Usuń
  4. Oskara powiadasz? Chętnie, chętnie :D

    Czytając ten rozdział ponownie miałam ochotę przywalić Andi'emu, ale na szczęście odpokutował swoje winy. Masz szczęście blondasek! :D

    Rozdział genialny, co tu dużo mówić...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D To przypomnij mi jak będzie można takie kupić i zamówić z wybranym napisem to chętnie ci go podaruję :D No ty ty!! Ani mi się waż tą piękną mordkę z tymi uroczymi oczami błękitnymi psuć choćby małym siniakiem,bo nie ręczę za siebie ! :D No i dobrze,jak już to ich obojga wina :) Ma ,że znalazł taką zakochaną w nim piękność jak Nikki :3
      Dziękuję bardzo :* Masz u mnie już gwarantowanego 2 Oskara za dzisiejszy komentarz ,pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Dwa Oskary? Serio mnie rozpieszczasz :D

      Ok :( Będę trzymać rączki przy sobie, możesz być spokojna o Blondaska! :D

      Usuń
  5. Wellinger masz szczęście! I to nie przez to, ze masz kochajaca Cie Nikki, ale ze jej wybaczyles. no ja myslalam, ze znajde w Niemczech ( chyba tak sie to odmienia) Andreasa i ( w tym przypadku biedakowi) wykrzycze po polsku czemu cos takiego zrobil. ale by sie chlopak zdziwil. nie no rozumiem, ze Nikki na dwa lata uniemozliwila mu kontakt z corka, ale czlowieku przeciez ja kochasz! dobra na razie wszystko jest ok, wiec ze mna tez dobrze. ale caly czas zastanawia mnie koniec tej historii. no bo napisalas kiedy ze to nie bedzie historia z happy endem. i tak pomyslalam, ze moze Andreas nie wybaczy Schuster i jaos tak sie to skonczy. jeszcze wczesniej myslalam, ze moze brunetka umrze podczas porodu. na szczescie nic rakiego nie bylo. dobra teraz juz nawet nie mysle jak to sie skonczy. bardzo mnie ucieszylas tym, ze dodalas nowy rozdzial. i to jeszcze z dedykacja. bardzo dziekuje. sciskam mocno i czekam do nastepnego rozdzialu.
    ps. ostatnio malo komentowalam to teraz jest chociaz tyle. oj skra dzisiaj wygra. czuje to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długość tego komentarza mnie zaskoczyła :D Nie musisz :) Pogodzili się a to chyba cieszy was wszystkie :) No i o to chodzi byście się nie domyślały :D Ale szykujcie chusteczki :) Nom a jak inaczej! Skra ,skra do boju!!!! :3 Pozdrawiam i weny :*

      Usuń
  6. Jejku, strasznie Cię przepraszam, strasznie, strasznie! Wybaczysz mi? <3 Ostatnio mało komentowałam i mało pisałam, ale dobra, przejdźmy do rozdziału.
    NIKKI I WELLI SIĘ POGODZILI! No ludzie - w końcu się ogarnęliście i zrozumieliście, że nie możecie i nie umiecie bez siebie żyć. No, a zakończeniem to mnie kompletnie i w całości kupiłaś i ja czekam na więcej! :D
    PS. fanka siatkówki? Z tego co czytam - SKRA? SKRA MISTRZEM! XD Fajnie, bo nie wiedziałam, że interesujesz się siatkówką, a do tego tak jak ja - Bełchatów<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne,że tak :) Haha, fajnie ;) O już cię kocham :D <3 Bełchatów najlepszy!!! Tutu!!! :D Kocham ich <3 I na pewno wygra złoto,już tylko niedziela.... Pozdrawiam :*

      Usuń