piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział XXV Kobieta.

Witam!
To już 25.rozdział ;) A z każdym coraz bliżej zakończenia. Moje myśli już od kilku tygodni krążą wokół nowego opowiadania. Wczoraj wieczorem wena przyszła i poddała pomysł na prolog. A co z resztą? Jeszcze myślę. Będzie to na pewno nie typowa historia i nie o zwykłej dziewczynie.Mam dla was dobrą wiadomość! Od środy będę miała wolne, no i chyba aż do 28 kwietnia,więc jak będę miała wenę i chęci(nie ukrywam czasami mam lenia np.teraz :D) to postaram się skończyć to opowiadanie w tym czasie. Ok,koniec tej gadki szmatki. Zapraszam do rozdziału.Miłego czytania :* 

Złotko, patrzyłaś na mnie słodko tak
A Twoje oczy to było moje okno na świat
                                                                            A Twoje włosy wciąż mokną w mych snach.        
                                                              
Powolnymi krokami przemierzał ulice miasta,czytając już po raz setny treść listu. Nadal nie mógł w to uwierzyć. Był w głębokim szoku. On ojcem?! Naprawdę on?! Osiemnastolatek,który jest skoczkiem?! Jego matka nie mogła się o tym dowiedzieć,tym bardziej media. Szkoda mu było ,że Schuster już wszystko wiedział. Teraz będzie od niego wymagał znacznie więcej niż zawsze,by wybić mu Nikole z głowy. Był na siebie wściekły. Nic kompletnie nie zauważył. Nikki miała ostatnio zmienne humory,ale on nigdy by nie pomyślał,że nosi ich dziecko. Brzuch też jej się nieco zaokrąglił,ale nie tak dużo. Był ślepy. Po woli starał się oswoić z informacją,że będzie ojcem.Najbardziej bał się,że informacja ta może dostać się do mediów.W końcu oni są wszędzie. Mówiąc szczerze nie był tym zachwycony,ale też nie załamany. Marzył kiedyś o własnych dzieciach,szczególnie synu,który go zastąpi,ale chciał to zrobić później. Schował list do koperty i wsunął w kieszeń jeansów. Na zegarku dostrzegł iż jest już grubo po 11 w nocy. Rozsunął bluzę i ruszył truchtem w stronę swojego domu. Wiatr lekko targał mu włosy,a jego kąciki ust utrzymywały się w górze. Dopiero teraz zrozumiał,że to wspaniała rzecz mieć swoją małą cząstkę. Być może ,że będzie to chłopiec i może również jak on zostanie skoczkiem. Spojrzał w niebo. Tysiące gwiazd błyszczały na nim niczym oczy znakomicie znajomej mu brunetki. Nie minął nawet tydzień,a on już za nią tęsknił. Kochał ją jak szaleniec. Nigdy nie pomyślał by,że kiedyś się zakocha.On,który codziennie wraz z swoim kumplem Wankim chodzili do nowych klubów i podrywali dziewczyny,by później spędzić z  nimi noce w swoich pokojach. Do czasu dopóki Andreas nie znalazł swojej ukochanej,z którą teraz był zaręczony. Jeszcze w zeszłym sezonie codziennie bywał w dyskotekach,a jedna brunetka z dużymi oliwkowymi oczami zmieniła całe jego życie. Nie liczyły się w nim tylko skoki,ale też ona. Brunetka-osiągająca u niego wszystko choćby lekki uśmiechem,jedno spojrzenie tymi magicznymi oczami. Potrząsł głową ,odrywając wzrok od ciemnego nieba. Przez zamyślenie nawet nie zauważył kiedy stał przy furtce do swojej bramki. Chwycił za klamkę i pchnął do przodu. Na palcach wszedł do salonu,by następnie udać się do kuchni. Bieg zostawił po sobie ślad,a mianowicie głód. Blondyn otworzył lodówkę,mierząc wzrokiem wszystkie produkty.Po chwili zastanowienia wyjął szynkę,ser i zrobił sobie tosty. Z tacką pełną właśnie tostów ruszył schodami na górę. 

                                        ***
Śmiała się głośno na widok,kłócących się o łazienkę Kotów. Naprawdę był to dopiero jeden dzień ,a oni już  rozbroili ją do łez. Dziękowała Bogu,że nie ma rodzeństwa. 
-Baranie! Ty wczoraj siedziałeś w łazience 2 godziny! Nie zamierzam dziś tyle czekać!-krzyczał Kuba.
-Ha ha! Ja dwie godziny?Ktoś tu się na zegarku nie zna!-odpyskował młodszy z braci Kot.
Nikola prawie leżała ze śmiechu. W końcu szybkim ruchem chwyciła za klamkę i już była w środku. Rozzłoszczeni bracia natychmiast zaczęli się tłuc w drzwi,wykrzykując coś. Zignorowała ich. Szybko ściągnęła z siebie ubrania i wskoczyła do kabiny. Żel o zapachu tropikalnych owoców dodał jej doskonale ją odprężył i regenerował po ciężkim dniu. Po chwili spłukała białą pianę z ciała i wytarła się szybko ręcznikiem. Ubrana w piżamy stanęła przed lustrem i zmyła makijaż. Gotowa otworzyła drzwi od łazienki i wyszła z niej. Bracia rzucili na nią zdziwionym wzrokiem,iż nie spodziewali się,że brunetka tak szybko się wyrobi. Przez czas w jakim się odświeżała zdecydowali,że jako pierwszy pójdzie starszy,czyli Kuba. Nikola uśmiechnęła się z satysfakcją. Jednak gdy tylko znalazła się sama w swoim pokoju, na czas pobytu od razu posmutniała. Tak bardzo brakowało jej tego uśmiechu,tej blond czupryny. Usiadła na parapecie okna,wpatrując się w widok śpiącej już Limanowej. Nigdy w życiu ,nie miała okazji jej zwiedzić,a gdy taka się nadarzyła wykorzystała ją. Próbowała ukryć ból,który czuła w środku lecz nie umiała. Podkurczyła kolana pod brodę,obejmując je ramionami. Niezauważalnie do pokoju wszedł brunet. Cichymi krokami zbliżał się w stronę Nikki. Dotknął jej ramienia a ta podskoczyła.
-Przepraszam.Nie chciałem cie wystraszyć.Tęsknisz za nim prawda?-spytał szeptem.
-Nic nie szkodzi. Nawet nie wiesz jak bardzo.-spojrzała w jego brązowe oczy.
-Może nawet wiem.Miałem kiedyś dziewczynę.Nazywała się Kaśka. Niestety ,zdradziła mnie z przyjacielem.A mimo to przez najbliższe miesiące po zerwaniu,nadal jej chciałem. -wypowiedział,wpatrując się w jakiś punkt przed siebie.
-Nie wiedziałam,że jesteś taki dobry do pogadania. -zaśmiała się.

                                                ***
Jak codziennie dzień zaczął od porannego biegania. Z dobrą ,energiczną piosenką ruszył w kierunku parku.Tym czasem Nikola właśnie wysiadła z samochodu. Z uśmiechem weszła do supermarketu. Nie no jak rodziców w domu nie ma to kto ma robić zakupy Kotom? No jak kto!? Nikola! Bo takie to mądre kociaki,że zakupów nie zrobią. Westchnęła głęboko,przechodząc obok półek z produktami. Wrzucała do wózka wszystkie potrzebne rzeczy ,plus kilka niezbędników dla niej typu np.krem do rąk. Zakupy poszły jej dość szybko. Po kilku minutach stała już przy tłocznej kasie. Gdy kasjerka obsłużyła ją ,udała się do auta i zapakowała torby do bagażnika.Nagle poczuła na ramieniu czyjś dotyk. Przestraszona obróciła się i ujrzała twarz brunetki o zielonych oczach. Zastanawiała się czego mogła od niej chcieć. Po chwili skojarzyła,że zna z skądś ta kobietę. Czyżby to była ta z koszmaru?! Tak to była dokładnie ta sama. 
-Przepraszam.Ty to Nikola Schuster?-zapytała niepewnie,mierząc jej sylwetkę wzrokiem od góry do dołu.
-Tak.A kim pani jest?-zapytała ze strachem.
-Spokojnie. Jestem twoją matką. Wiem,nie powinnam ci się teraz pokazywać na oczy,ale zrobiłam źle.Chce cię odzyskać.
-Ha ha. I ja mam ci w to uwierzyć,że jesteś moją matką?! A skąd mam tą pewność?
-Zobacz tutaj.-wyciągnęła w jej stronę zdjęcie. 
Fotografia przedstawiała małe dziecko na ramionach wysokiej strojącej przed nią brunetki. Nikola miała wtedy 7 miesięcy,więc nie mogła za bardzo tego pamiętać.Mimo,rysy jej mamy z pamięci zgadzały się dokładnie z rysami wysokiej brunetki. Po za tym była strasznie do niej podobna. Domyślała się,że mógł ją zostawić facet i przyszła do niej,by nie być sama. Nikola spojrzała pytająco na kobietę.
-Mogę wiedzieć czego od mnie chcesz!? Nie było cię przy mnie przez tyle lat,a teraz nagle się zjawiasz?! Może facet cię zostawił!? I myślisz,że wszystko będzie ok tak?!-wykrzyczała zirytowana.
-Chce spędzić z tobą czas. Jesteś moją córką. Może i zostawił mnie chłopak,ale ja naprawdę chce z tobą kontakt odnowić. Wtedy byłam młoda i głupia. Nie umiałam się Tobą zająć.Mam nadzieję,że ty nie popełnisz tego samego błędu.
-Już za późno. Jestem już w ciąży z moim chłopakiem ,ale my będziemy odpowiedzialnymi rodzicami nie to co ty i ojciec. Naprawdę dobraliście się perfekcyjnie! -wsiadła do samochodu ,odpaliła silnik i ruszyła z piskiem opon.
Zszokowana zachowaniem swojej córki brunetka stała wciąż w tym samym miejscu,wpatrując się w  jadący drogą samochód. Nie miała pojęcia jak bardzo jej córka cierpi.Wiedziała,że ją skrzywdziła,ale nie aż tak. Nie znała numeru jej domu i też nie wiedziała co robi w Polsce. Miała za to jedno. Znała adres domu Wernera. 

Wybaczcie ,że rozdział taki krótki,ale muszę szybko kończyć by zostawić co nie co na kolejny :) Mam nadzieję,że mimo wszystko wam się podobał.Według mnie to szczerze wyszedł ok. Zapraszam na mój nowy blog. Jest o skokach.Znajdziecie na nim nowości ze skoków, notatki z konkursów LGP i PŚ oraz inne rzeczy. Pozdrawiam :*  Komentarze mile widziane :) Dobranoc :* 

8 komentarzy:

  1. No Kaśka no! Taki krótki!? Lenia widać od razu że masz xD
    Ale te Koty się robią zabawne :P "Gdzie dwóch się bije, tam trzecia korzysta" xD
    Matki Nikoli się nie spodziewałam i nawet nie chcę aby tu była :P Więc pozdro dla Niki i Andiego, aby jakoś wytrzymali tę rozłąkę ;)
    Pozdrawiam, weeeny i CHĘCI DO PRACY!!! :D
    Skokonators :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom przecież ci mówiłam,że mam niechęć trochę :D Ale nie martw się lepiej dla was bo będziecie dłużej czytać,niż za jakieś 5 rozdziałów koniec . Nom wiadomo :) Dokłanie xD Ja też jej tu nie chce. Dadzą radę :) Dzięki :) Pozdrawiam i również weny :*

      Usuń
  2. Pojawienia się matki to się totalnie nie spodziewałam :o I to się jeszcze w Polsce spotkały.. no no ..

    Świetny rozdział, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadna z was się tego nie spodziewała :) A ja uwielbiam was zaskakiwać ;)) Nom dlaczego w Polsce? Dowiecie się w kolejnym rozdziale :) Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Sorry, że nie skomentowałam poprzedniego, ale brakło mi sił i czasu na napisanie czegoś sensownego w komentarzu.
    No, no. Również nie wpadłabym na to, że dziewczyna spotka się z matką, nic a nic! ;o Naprawdę lubisz nas zaskakiwać, haha :) Ale mi to nie przeszkadza, bo w końcu lepiej czyta się takie zwroty akcji, nieprzewidywalne. No, ale wracając do głównego tematu... mam nieodparte wrażenie, że Nikola jeszcze spotka się z matką, sama nie wiem dlaczego.
    PS. wspomniałaś w komentarzu u mnie, że rozdział będzie krótki... no ale żeby aż tak?! ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Ale czytasz każdy tak? :) Oj uwielbiam <3 Wasze zdziwienia czytam z szerokim uśmiechem ;) Możliwe,że się z nią spotka. Nom wiem,ale się śpieszyłam ,bo dostałabym szlaban na tydzień :( Ale nie martw się kolejny czyli środowy będzie raczej dłuższy :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Hej! To opowiadanie jest świetne. Zaczęłam go czytać od niedawna, ale przeczytałam już wszystkie rozdziały. Są cudowne.
    ps. Zapraszam na swojego bloga http://mirisblogus.blogspot.com/
    w roli głównej niemiecki skoczek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo miłe słowa :) Już cię dodałam do listy blogów,więc na pewno będę czytać :) Mam nadzieję,że wprowadzisz naszego Andreasa i jego wiernego kompana Wanka :D Bo co za opowiadanie bez tych wariatów xD :) Pozdrawiam i powodzenia w blogowaniu! :*

      Usuń